Wszystko jest tam bardziej autentyczne. I nędze, i lęki, i krzywdy, i chęć zmian.
Fakty w sprawie morderstwa biskupa pozostają do ustalenia w śledztwie. Nie należy się jednak spodziewać, by jego wynik w jakikolwiek sposób wpłynął na stanowisko Watykanu.
120 milionów dolarów wypłaci amerykańska diecezja Convington ofiarom nadużyć seksualnych księży - donosi Rzeczpospolita.
Mówią, że koniec starego roku to dobry czas na podsumowania. Nie jestem tego pewien. Atmosfera zabawowego szaleństwa sprzyja raczej zapominaniu.
Po kilkudziesięciu latach pamięć wydarzeń się zaciera. Nie w tym sensie, że znikają z niej imiona ofiar, ale w tym, że świat znów przestaje wierzyć, że ludzie są zdolni do popełnienia podobnych zbrodni.
Może dziś trudniej jest zło dobrem zwyciężać niż przed dwudziestu sześciu laty?
W ostatnich dziesięcioleciach społeczeństwo francuskie uległo głębokiej dechrystianizacji. Przejawia się to szczególnie wśród ludzi młodych poniżej 25 roku życia. Tylko jedna czwarta z nich została ochrzczona, a jedna piąta uznaje się za katolika. Świadectwem postępującej we Francji sekularyzacji są niedawne badania przeprowadzone na zlecenie dziennika Le Monde. Potwierdzają one na przykład, że zaledwie 2 proc. Francuzów chodzi co niedzielę do kościoła i tylko 56 proc. zna na pamięć modlitwę Ojcze Nasz.
Ruchy i nowe wspólnoty to wynik chęci świeckich, aby wziąć w swoje ręce część odpowiedzialności za Kościół. I tu jest problem.
Relacje Watykan-Chiny przypominają walkę Dawida z Goliatem, w której stawką są prawa człowieka.
Wielki mistrz norweskich masonów wykluczył z loży wolnomularskiej w Oslo Andersa Behringa Breivika, odpowiedzialnego za zabicie 76 osób w zamachach w Norwegii.