Po kilkudziesięciu latach pamięć wydarzeń się zaciera. Nie w tym sensie, że znikają z niej imiona ofiar, ale w tym, że świat znów przestaje wierzyć, że ludzie są zdolni do popełnienia podobnych zbrodni.
„Naród żydowski doświadczył tragicznie strasznych skutków ideologii, które odrzucały podstawową godność każdej osoby ludzkiej. Jest czymś słusznym i właściwym, że w czasie swego pobytu w Izraelu będę miał okazję uczcić pamięć sześciu milionów żydowskich ofiar Szoah i modlić się, aby ludzkość nigdy już nie doświadczała zbrodni w takich rozmiarach.” – powiedział Benedykt XVI w przemówieniu na lotnisku w Tel Avivie. „Niech imiona tych ofiar nigdy nie zaginą! Niech nigdy ich cierpienie nie będzie negowane, podważane czy zapomniane! Niech wszyscy ludzie dobrej woli czuwają, by wykorzenić z serca człowieka to wszystko, co mogłoby prowadzić do podobnych tragedii!” – dodał w trakcie wizyty w Yad Vashem. Po tej wizycie pojawiły się komentarze ubolewające, że nie było przeprosin w imieniu Kościoła, nie było wzmianki o Niemcach czy nazistach. Brakuje zauważenia, że wypowiedziach Ojca Świętego pojawiło się coś znacznie bardziej istotnego. Papież nie tylko wspominał, ale także modlił się i wzywał do działania, by tragedia taka jak Shoah nigdy już się nie powtórzyła. To ważne, bo źródłem takiej przemocy zawsze jest człowiek, który nie szanuje godności innego. Tu leży sedno zła, które owocuje takimi zbrodniami jak Szoah czy każde inne ludobójstwo. Niech cierpienie ofiar Szoah nie będzie negowane czy zapomniane. Ale też niech nie będzie bezowocne. Skupienie na żałobie, na cierpieniu nie powinno przesłaniać cierpień drugiego człowieka, w innym czasie i miejscu. „Wielu Żydów zdaje sobie sprawę, że nie należą już do najbardziej prześladowanych narodów na świecie” – powiedział ks. David Neuhaus, izraelski Żyd i jezuita. Dla wielu niestety „prześladowanie największe na świecie” stanowi element ich tożsamości, a myśl, że inni też mogli cierpieć nie mniej staje się obelgą. To niebezpieczne, bo wprost prowadzi do negowania i pomniejszania cierpienia innych, może też skutkować jego niezauważaniem. A przecież właśnie obojętność świata, który „nie mógł uwierzyć”, więc nie udzielił pomocy, boli ofiary najbardziej. Czasem bardziej, niż sam fakt zbrodni. Po kilkudziesięciu latach pamięć wydarzeń się zaciera. Nie w tym sensie, że znikają z niej imiona ofiar, ale w tym, że świat znów przestaje wierzyć, że ludzie są zdolni do popełnienia podobnych zbrodni. Znów pojawia się złudzenie, że cywilizowany człowiek nie jest w stanie… Obyśmy nigdy nie zapomnieli i oby taka tragedia nigdy nie musiała się powtórzyć. Jedno w końcu, co współczesny świat na pewno udoskonalił to sposoby skutecznego zabijania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.