Większość społeczeństwa musi betlejemską konstytucję uczynić normą życia – osobistego, rodzinnego, ale także społecznego.
Czy Polska znalazła się na poboczu Europy? A może może to właśnie Polska ona zachowała jej autentyczne jądro?
Dziś na kolędzie usłyszałem: „Nie widzi ksiądz, że połowa ludzi tak żyje?” Z nutą pretensji, że się czepiam.
Kolęda... Mój Boże, to kumulacja kontrastów. Zamożności i biedy, pobożności i spoganienia, piękna i brzydoty, ciszy i zamętu, dobra i zła, świętości i piekła...
Europejczykom potrzebna jest wiara – jako postawa, jako świat wartości, jako styl życia, jako siła kształtująca kulturę i społeczne relacje.
Radość z każdego dziecka przychodzącego na świat powinna mobilizować do eliminowania wszystkiego, co złe i niestosowne.
Na ile odbudujemy w nas i naszym społeczeństwie dyscyplinę wyrastającą z wiary, na tyle będziemy mogli sprostać wyzwaniom cywilizacyjnej wojny.
Dajcie spokój scenariuszom, sztywniaki, oczy otwarte, by człowieka zobaczyć!
Wartością fundamentalną, także dla prawdy, jest dobro.
Zacytuję: „dostrzegam w naszym polskim światku skrzeczący brak elementarnej wiedzy i świadomości w dziedzinie etyki”.