Gdy w przestrzeni obrad Sejmu widzimy i słyszymy odbicie telewizyjnych przepychanek, to jest nam przykro. I to bardzo. Mamy jednak nadzieję, że mimo wszystko Polska odzyska ten poziomu blasku, który Jej przynależy.
„Wolę umrzeć niż zgrzeszyć” czy też „Lepiej umrzeć niż zgrzeszyć” - ? Co różni te zdania?
Jeśli z proroczych wizji Orwella zaczną się urzeczywistniać inne, kolejne odsłony, biada światu.
Stawanie wobec społeczności w roli proroków, dokonywanie – jeśli nie cudów – to spektakularnych akcji z pozoru w głębi wiary, a faktycznie tylko na deskach światowego teatru interesów i próżności. Zawsze tak było.
Podpalić sąsiadowi stodołę? Nie warto, bo własna zbyt blisko. Niektórych rzeczy nie warto, niektórych nie wolno. A przecież pożary, i to różne, na ogół z ludzkiej winy wybuchają.
Gesty więcej znaczą niż słowa. Gesty wsparte słowami nabierają siły szczególnej. Bo takiej siły potrzeba, by do Jezusa się przyznać – czy to świętując Boże Ciało, czy stając po stronie wartości ewangelicznych bądź po prostu ludzkich.
Jeżeli nie można sztuki modlitwy wypowiedzieć symfonią, to może tylko mały koncert? Może jakieś trio albo i solowa serenada?
Dziś na kolędzie usłyszałem: „Nie widzi ksiądz, że połowa ludzi tak żyje?” Z nutą pretensji, że się czepiam.
Rekolekcjonista najpierw sam musi być jednym z uczestników rekolekcji – jeśli ma być przewodnikiem w drodze do źródła, a nie tylko mówcą.
Jeśli odrzucimy chrześcijański fundament społecznego życia, pożremy jedni drugich.