Bogactwo treści każdego Bożego znaku jest niewyczerpane.
Czyli historia pewnego przeboju.
Pytanie z klasy czwartej? A może pytanie do profesora Miodka? Nie ten temat. O Polskę pytam.
A może to my, w ciszy, tanecznie, w pięknym stylu pobiegniemy już nie do pustego grobu Pana, ale pójdziemy za Jezusem w odnowiony świat.
No i wiemy, jeśli nie wszystko, to wystarczająco dużo.
Ludzkie nie tylko sumienia, ale i rozumy wykoślawiono. I oduczono ich używać. Nie przypadkowo. To była przemyślana i celowa robota towarzyszy od propagandy.
My tu sobie wzruszyliśmy ramionami, jako że nas to nic a nic nie obchodzi, a dotknięci obsesją spokojnie robią swoje.
Jeśli już seksualna rewolucja ostatnich dziesięcioleci odbiła się na demografii, o ileż bardziej zabrniemy w katastrofę wyludniania się całych połaci naszej planety wskutek uderzenia w rodzinę.
Tekst musi być szybko, na narzucający się temat – najlepiej „na wczoraj” – i to z profetycznie zarysowaną przyszłością. Innymi słowy – trzeba to „ugotować” jak najprędzej. Jak jajko w mikroweli.
Jeśli komuś Polska wadzi, a ja i tak jestem z niej dumny i bez niej ani własnego życia, ani świata sobie nie wyobrażam. Tych dumnych powinno być ponad 30 milionów nad Wisłą i Odrą...