Dzisiaj obydwa projekty ustaw o in vitro - Jarosława Gowina i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - wpłynęły do Marszałka Sejmu.
Sejm nowej kadencji będzie musiał szukać kompromisu pomiędzy co najmniej pięcioma projektami ustaw dotyczącymi in vitro. Dwa projekty w tej sprawie złożył SLD, jeden - Ruch Palikota. Na początku przyszłego roku to samo chcą zrobić PO i PiS.
Prezydium Klubu PO w tym tygodniu ma zadecydować, czy zająć się projektem przepisów w sprawie sztucznego zapłodnienia.
Radość moich oponentów z tego, jakoby mój projekt uregulowania kwestii zapłodnienia in vitro trafił kosza, jest przedwczesna - napisał Jarosław Gowin w tekście opublikowanym w "Dzienniku".
Prawo i Sprawiedliwość wkrótce ponownie złoży pod obrady Sejmu projekt ustawy o in vitro, pilotowany w poprzedniej kadencji przez posła Bolesława Piechę.
Przed II turą wyborów prezydenckich odbędą się dwie debaty między kandydatem PO Bronisławem Komorowskim a kandydatem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Pierwsza - w niedzielę, kolejna zaplanowana została na środę.
Czy bardzo ostra kampania Kościoła zablokuje uchwalenie ustawy o in vitro w tej kadencji Sejmu? - docieka "Gazeta Wyborcza". Debata o projektach poświęconych in vitro w tym tygodniu. Dziś ma o nich rozmawiać klub PO.
Za to samo przewinienie kary nie ponieśli Ewa Kopacz i Stefan Niesiołowski.
Konserwatyści z PO chcą złożyć kontrprojekt wobec liberalnych propozycji swoich partyjnych kolegów. "Gazeta Wyborcza" boi się, że "prace nad ustawą znowu mogą utknąć w parlamencie".
Minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiedziała w środę, że jest gotowa do refundacji zapłodnień in vitro ze środków publicznych, jeśli "będzie miała stosowny akt prawny". Podkreśliła, że ma już symulację kosztów.