Obowiązkiem katolickiego parlamentarzysty jest zagłosować przeciw prawu, które uznaje związki homoseksualne - napisali w bezprecedensowym liście do polityków włoscy biskupi - alarmuje Gazeta Wyborcza.
"Co dalej, ekskomunika?" - to pytanie rzucone wściekle przez lewicową senator Luisę Boccia zdominowało wczorajsze komentarze we Włoszech na temat listu do polityków. Choć biskupi od tygodni zapowiadali, że posuną się do napisania takiego listu, by zablokować ustawę o wolnych związkach, jego opublikowanie wywołało we Włoszech burzę. Episkopat jest oskarżany o złamanie zasady rozdziału Kościoła od państwa i ingerencję w politykę. Watykaniści komentują, że list rzeczywiście przekracza obowiązujące do tej pory standardy. - Kościół zawsze sprzeciwiał się uznaniu par homoseksualnych, ale nie pamiętam, żeby w całym okresie posoborowym posunął się do tego, by w oficjalnym dokumencie powiedzieć politykom, jak powinni głosować - mówi "Gazecie" Marco Politi, watykanista dziennika "La Repubblica". Reakcję biskupów wywołały plany lewicowego rządu Romana Prodiego, by dać parom żyjącym bez ślubu, a więc także homoseksualnym, możliwość zarejestrowania się i nabycia tym samym wielu praw przysługujących małżeństwom. Ustawa w tej sprawie leży w parlamencie i w najbliższych miesiącach ma być poddana pod głosowanie. Uznanie takich związków jest dla Kościoła "nie do zaakceptowania z zasady i jest niebezpieczne na płaszczyźnie społecznej i edukacyjnej". Z kolei zalegalizowanie "związków między osobami tej samej płci stwarzałoby jeszcze poważniejszy problem, gdy oznaczałoby zaprzeczenie istnienia różnych płci" - czytamy w liście. Biskupi jasno oświadczają, że wszyscy wierzący katolicy muszą przestrzegać nauki Kościoła i poparcie wierzących polityków dla ustawy byłoby z tym sprzeczne. Dają jednak do zrozumienia, że nie potępiają całej ustawy, lecz głównie kwestie dotyczące związków gejów i lesbijek. List sugeruje, że w pewnych sytuacjach życiowych powinny być zagwarantowane prawa par osób żyjących bez ślubu, choć nie mówi, o jakie sytuacje chodzi. Nie może to jednak oznaczać legalności takich związków w ogóle - zastrzegają biskupi.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.