Po tym jak szwajcarskie gminy Zurych, Stäfa i Maur wypędziły stowarzyszenie Dignitas, oferująca pomoc w samobójstwie organizacja tuła się po kraju. Jej "zmęczeni życiem" klienci muszą teraz wypijać śmiertelne dawki pentobarbitalu w przydrożnych hotelach - donosi Rzeczpospolita.
Ostatnią pacjentką, która skorzystała z pomocy założyciela organizacji Ludwiga Minellego, była 57-letnia niepełnosprawna Polka. Zmarła w środę popołudniu w jego luksusowej willi w miejscowości Forch na obrzeżach Zurychu. Minelli zabił ją we własnym domu, po tym jak oburzeni mieszkańcy malutkiej gminy Stäfa nie pozwolili jej wejść do mieszkania, które organizacja wynajmowała tam od końca września. "Właśnie tam siedząca na wózku Polka, o której wiadomo tylko, że pochodzi z północnej części kraju, miała umrzeć" - pisze szwajcarski dziennik Le Matin. Tak jak sześciu innych pacjentów, których Minelli uśmiercił tam od 18 września. W końcu mieszkańcy malowniczego miasteczka mieli dość "śmiertelnej turystyki". Najpierw złożyli skargę w sądzie, apotem zablokowali dostęp do lokalu i powiadomili policję. Jeszcze tego samego dnia gmina kazała zmienić zamki mieszkania na Glärnistrasse 57b, a jego właściciel wypowiedział organizacji umowę wynajmu. W następny dzień sąd zakazał Dignitas przeprowadzania tam "wspomaganych samobójstw". - Nie mogliśmy dłużej patrzeć na zwłoki w trumnach. Dwóch sąsiadów z tego powodu ciężko zachorowało. A Minelli groził, że będzie tu zabijał ponad 200 osób rocznie - powiedział Le Matin mieszkaniec gminy. Wcześniej władze Zurychu zabroniły Minellemu użytkowania mieszkania, w którym zabijał od 1998 roku. Mieszkańcy dzielnicy walczyli o to przez osiem lat. Także w swojej willi w Forch nie przyjmie on już innych pacjentów. Sąd zabronił bowiem prowadzenia tam "działalności mogącej zakłócić spokój społeczny". Minelli złożył skargę przeciwko decyzji. W rozmowie z Rz nie chciał komentować sprawy. - Będziemy walczyć o nasze prawa w sądzie. Tymczasem szukamy nowego lokalu - twierdzi. Na razie organizacja korzysta z hoteli. W nocy z czwartku na piątek 45-letni Niemiec zmarł w hotelowym pokoju numer 323 w Winterthur. Dyrekcja hotelu zorientowała się, co się stało, dopiero wtedy, gdy w holu pojawił się mały kondukt z trumną oraz przedstawiciele miejscowej policji i prokuratury. - Obrzydliwość! Nigdy w życiu bym się na to nie zgodził! - powiedział dyrektor hotelu i zapowiedział złożenie skargi do sądu. Mimo to Dignitas ma wciąż swoich fanów. Muzyk rockowy Ozzy Osbourne i jego żona zapowiedzieli w wywiadzie, że jeżeli zachorują na alzheimera, skorzystają z jej usług.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.