Fala niepogody, przetaczająca się przez Włochy, wywołała powodzie i podtopienia w Piemoncie na północy i w Kampanii na południu. Kilka osób straciło życie.
Sytuację w rejonie Neapolu określa się jako krytyczną. Po nawałnicach, jakie tam przechodzą od soboty, z brzegów wystąpiły liczne strumienie. Pod wodą znalazły się osady: Saviano, Piazzola di Nola i Volla. W niedzielę zginął mężczyzna, na którego samochód w czasie burzy runęło drzewo.
Pogarszają się także warunki w Piemoncie, zwłaszcza w okolicach Turynu i miastach: Alessandria, Ovada i Novi Ligure. Kilka osad w piemonckich dolinach jest odciętych od świata. W całej prowincji Turyn ewakuowano setki osób. W związku z utrzymującym się kryzysem lokalne władze podjęły decyzję o zamknięciu w poniedziałek szkół w wielu miejscowościach.
Dwa dni po katastrofalnej powodzi w Genui w Ligurii, gdzie w piątek zginęło 6 osób, trwa usuwanie olbrzymich szkód, wyrządzonych przez strumienie, które zalały miasto. W całej Ligurii wzrósł poziom wody w rzekach i potokach.
Meteorolodzy ostrzegają przed kolejnymi nawałnicami i burzami, nazywanymi "bombami wodnymi", które mogą nawiedzić także inne rejony Włoch.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.