Prezydent Bronisław Komorowski podpisał dokument o powołaniu płk. Jerzego Artymiaka na stanowisko naczelnego prokuratora wojskowego - poinformowała PAP w środę Kancelaria Prezydenta. Zastąpił on dotychczasowego szefa NPW gen. Krzysztofa Parulskiego.
Wniosek o powołanie na szefa prokuratury wojskowej Artymiaka skierował do resortu obrony prokurator generalny Andrzej Seremet. W ubiegły piątek minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak poparł kandydaturę Artymiaka.
Szefa wojskowej prokuratury, który jest jednocześnie zastępcą prokuratora generalnego, powołuje prezydent na wniosek prokuratora generalnego złożony w porozumieniu z MON.
O tym, że Komorowski przychyli się do wniosku Seremeta Kancelaria Prezydenta poinformowała we wtorek. Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek podkreślała wówczas, że prezydent konsekwentnie stoi na stanowisku, iż sytuację w prokuraturze można rozwiązać jedynie zmianami ustawowymi.
"Prezydent mówił wielokrotnie, że sytuację w prokuraturze mogą uzdrowić jedynie zmiany wprowadzone w drodze ustawy i oczekuje w tym zakresie od resortu sprawiedliwości oraz parlamentu pilnych działań" - powiedziała.
Jak zaznaczyła, prezydent wielokrotnie podkreślał też potrzebę "polubownego rozwiązania niedobrej sytuacji w prokuraturze"; uważa też, że w sprawie jej funkcjonowania potrzeba przede wszystkim rozwiązań o charakterze systemowym, a nie personalnym.
Według Trzaski-Wieczorek prezydent podejmując pozytywną decyzję w sprawie Artymiaka "kierował się także dużym zaufaniem, jakie ma do ministra obrony narodowej".
Kwestie związane z zmianą na stanowisku szefa NPW pojawiły się po wydarzeniach 9 stycznia w Poznaniu, gdy w przerwie konferencji prasowej postrzelił się prokurator wojskowy płk Mikołaj. W jej trakcie Przybył zapewniał, że nie złamał prawa, nadzorując śledztwo w sprawie przecieków ze śledztwa smoleńskiego. Protestował też przeciw planom likwidacji prokuratury wojskowej. Tego samego dnia, również na konferencji prasowej, Parulski uznał za niestosowne zlecenie przez prokuratora generalnego analizy działań prokuratury wojskowej w sprawie przecieków ze śledztwa smoleńskiego. Upublicznienie przez Seremeta wniosku analizy, zanim poznała ją NPW, uznał za nieetyczne. Trzy dni później Parulski oświadczył, że po wydarzeniach w Poznaniu wykreowano sztuczny konflikt między nim a prokuratorem generalnym. Powodem wniosku o odwołanie Parulskiego i powołanie Artymiaka była - jak informowała Prokuratura Generalna - "publiczna i spektakularna" krytyka Parulskiego wobec Seremeta, co prokurator generalny uznał za sytuację "nie do zaakceptowania w kontekście zapewnienia sprawnego funkcjonowania hierarchicznej struktury, jaką jest prokuratura".
50-letni Artymiak ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od 1987 r. pełni służbę w wojskowych jednostkach organizacyjnych prokuratury.
Po zdaniu egzaminu prokuratorskiego w 1988 r. zajmował kolejno stanowiska asesora, wiceprokuratora, a następnie prokuratora Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Rzeszowie. Od kwietnia 1999 r. do grudnia 2007 r. był prokuratorem Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W latach 2003-2005 pełnił funkcję naczelnika wydziału nadzoru nad postępowaniem przygotowawczym, a następnie naczelnika wydziału postępowania sądowego tej prokuratury.
Awansował do Naczelnej Prokuratury Wojskowej w grudniu 2007 r., gdy ministrem sprawiedliwości-prokuratorem generalnym był Zbigniew Ćwiąkalski. W latach 2007-2009 był jej rzecznikiem prasowym, a od maja 2009 r. szefem oddziału ds. przestępczości zorganizowanej NPW. Nadal jednak w imieniu NPW udzielał niekiedy informacji mediom - m.in. w związku ze śledztwem dotyczącym katastrofy smoleńskiej - gdy nieobecny był nowy rzecznik płk Zbigniew Rzepa.
Decyzją prokuratora generalnego i szefa MON, wydaną w ostatnim kwartale 2011 r., płk Artymiak został wyznaczony do objęcia stanowiska zastępcy naczelnego prokuratora wojskowego od początku marca tego roku. W połowie stycznia prokurator generalny Andrzej Seremet wysunął kandydaturę płk. Artymiaka na nowego szefa NPW.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.