System ręczny zwrotnicy na posterunku Starzyny był sprawny i nic nie świadczy o tym, że dyżurny ruchu go wykorzystał - poinformowała prokuratura w Częstochowie. Przed postawieniem zarzutu dyżurnemu prokuratura poznała stan techniczny zwrotnicy.
W środę na krótkim briefingu prokurator Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury oświadczył, że opublikowane ostatnio przez media informacje o stanie technicznym urządzeń na posterunkach Starzyny i Sprowa (jedna ze zwrotnic w Starzynach według mediów miała być niesprawna - PAP) znane były prokuraturze od wstępnego etapu śledztwa.
"Postawienie zarzutu dyżurnemu ruchu posterunku Starzyny poprzedzone było zapoznaniem się ze stanem technicznym zwrotnicy na tym posterunku. Zwrotnica posiada dwa mechanizmy uruchamiania - automatyczny i ręczny. System ręczny był sprawny, ale nic nie świadczy o tym, że dyżurny ruchu go wykorzystał" - powiedział prokurator Ozimek.
Zaznaczył zarazem, że awaria sygnalizacji posterunku Sprowa nie miała wpływu na postawienie zarzutu dyżurnemu ruchu posterunku Starzyny.
Stacja TVN24 poinformowała w środę, że dotarła do księgi wypadków i incydentów kolejowych dla linii nr 64 na odcinku Kozłów-Starzyny. Ma z niej wynikać, że kilka minut przed katastrofą na posterunkach Starzyny i Sprowa pojawiły się usterki.
W Starzynach awarii miała ulec jedna ze zwrotnic, uniemożliwiając przekierowanie pociągu relacji Warszawa-Kraków na inny tor.
W Sprowie kilka minut później miał wygasnąć sygnał zezwalający na jazdę, w wyniku czego podano zezwalający na przejazd w sytuacji awaryjnej tzw. sygnał zastępczy. Na tej podstawie na ten sam tor, na którym znalazł się pociąg z Warszawy, wjechał pociąg jadący do Warszawy.
Według TVN24 z zapisów w kolejowych dokumentach wynika także, że dyżurny ruchu ze Starzyn powinien wiedzieć, że jedna z jego zwrotnic nie działa.
Adam Młodawski, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach, któremu podlega linia Kozłów-Starzyny, powiedział PAP, że nie jest w stanie ocenić, czy usterka zwrotnicy miała wpływ na katastrofę, nie mając dokumentacji źródłowej, czyli odczytów rejestratorów, urządzeń.
„Od początku mówiłem, że podstawową przyczyną jest, że na torze nr 1 pociąg się znalazł w sposób nieuprawniony. A znalazł się w sposób nieuprawniony, bo zwrotnica została źle przełożona” – zaznaczył dyrektor.
Jak informowała już wcześniej m.in. w reakcji na informacje TVN24 prokuratura, w dniu katastrofy śledczy przeprowadzili - z udziałem eksperta – oględziny urządzeń przy posterunkach, wśród nich także zwrotnic; wyniki tych oględzin nie wpłynęły w żaden sposób na treść zarzutu dla dyżurnego ruchu z posterunku kolejowego w Starzynach
Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu dyżurnemu zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy ze skutkiem śmiertelnym, ale dotąd nie można było go przesłuchać ze względu na stan zdrowia - nie zgodzili się na to psychiatrzy.
W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin pod Zawierciem zderzyły się czołowo pociągi z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. W wyniku katastrofy zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.