Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko łamie regulamin zakładu karnego, w którym odsiaduje wyrok siedmiu lat pozbawienia wolności, gdyż odmawia noszenia więziennego drelichu i nie chce pracować - poinformowała w piątek ukraińska służba więzienna.
Odmowę wykonywania pracy i noszenia więziennych ubrań była premier przekazała w oświadczeniu skierowanym do władz żeńskiej kolonii karnej w Charkowie, w której odsiaduje wyrok.
"Odmawiam przestrzegania jakichkolwiek wymogów regulaminu. Nie podejmę pracy, ponieważ już ją mam. Jestem przewodniczącą partii +Batkiwszczyna+. Nie będę także ubierać stroju więziennego" - oznajmiła Tymoszenko w cytowanym przez służbę więzienną piśmie.
Wiadomości te służby penitencjarne Ukrainy przekazały, informując, że w piątek w kolonii karnej w Charkowie rozpoczęło się tzw. długie widzenie Tymoszenko z bliskimi. Choć pozwolenie na spotkanie wydano matce i córce byłej premier, przybyła na nie tylko córka opozycjonistki, Jewhenija.
Widzenie odbywa się w przeznaczonym do tego pomieszczeniu więziennym. Skazana może tam przebywać z bliskimi do trzech dób.
W sierpniu ub. roku była premier została aresztowana w związku z podejrzeniami o nadużycia, do których doszło przy zawieraniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Wyrok w tej sprawie zapadł w październiku.
Skazanie Tymoszenko zostało ostro skrytykowane m.in. przez Unię Europejską, która uznała, że padła ona ofiarą wybiórczego stosowania prawa na Ukrainie. Bruksela uważa, że byłą premier ukarano za podjęcie decyzji o charakterze politycznym.
Tymoszenko jest przeciwniczką prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, z którym bez powodzenia konkurowała w przeprowadzonych na początku 2010 roku wyborach prezydenckich.
Z Kijowa Jarosław Junko
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"