O specyfice, zaletach i wadach systemu finansowania związków wyznaniowych w krajach niemieckojęzycznych rozmawiano dzisiaj z udziałem naukowców z Niemiec Austrii i Szwajcarii podczas sesji naukowej w Kamieniu Śląskim.
Sympozjum zorganizował Wydział Prawa i Administracji oraz Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego z inicjatywy ks. prof. Dariusza Walencika.
Ks. prof. Alfred Hierold z Uniwersytetu w Bambergu przedstawił podstawy prawne systemu podatku kościelnego w Niemczech. Przypomniał, że niemiecki Kościół utrzymywany jest zasadniczo z ofiar wiernych, dotacji państwowych, czynszów, opłat oraz podatku kościelnego, z którego pochodzi najwięcej wpływów, bo prawie 80 proc.
Mówiąc o podstawach prawnych przypomniał, że kwestia finansowania Kościołów powstała po 1803 r. gdy doszło do tzw. sekularyzacji majątków kościelnych. W zamian za to państwo przejmując je utworzyło fundusz kościelny, z którego finansowana była działalność Kościołów. Stan ten przetrwał do 1919 r. Po upadku monarchii Republika Weimarska nie opowiedziała się za radykalnym oddzieleniem państwa od Kościoła, lecz za ich przyjazną współpracą. Stąd w konstytucji Republiki Weimarskiej zapisano, że związki wyznaniowe, które są stowarzyszeniami prawa publicznego, mają prawo do pobierania podatków na swoją działalność.
W czasach nazistowskich państwo chciało zlikwidować podatek kościelny, lecz to mu się nie udało. Po II wojnie światowej w NRD podatek kościelny zlikwidowano a Republika Federalna Niemiec przyjęła rozwiązania z czasów Republiki Weimarskiej i zapisała w swej Ustawie Zasadniczej w 1949 r. prawo do podatku kościelnego. Po upadku muru berlińskiego i zjednoczeniu w 1990 r., obowiązuje ono na terenie całych Niemiec.
Ks. prof. Hierold wskazał na źródła prawne podatku kościelnego jakimi są: Ustawa Zasadnicza Republiki Federalnej Niemiec, ustawy zasadnicze i prawa poszczególnych krajów związkowych. Ponadto obowiązują osobne ustalenia prawne układów zawartych przez Kościół na płaszczyźnie federalnej i związkowej oraz wewnętrzne prawo kościelne. Przypomniał, że podatek kościelny nie dotyczy tylko Kościoła katolickiego, czy ewangelickiego, lecz wszystkich związków religijnych, organizacji działających na zasadach stowarzyszenia prawa publicznego.
Natomiast o. prof. Stephan Haering, benedyktyn z Uniwersytetu Monachijskiego mówił o funkcjonowaniu systemu podatku kościelnego w Niemczech. W związku z dyskusjami przypomniał, że na gruncie podstawowego prawa do wolności religijnej obywatele Niemiec mają prawo do wystąpień z Kościołów i wspólnot wyznaniowych i tym samym zaprzestania płacenia podatku kościelnego. Zwrócił uwagę, że zdeklarowane wobec państwa wystąpienie z Kościoła uważane jest w świetle prawa kościelnego za poważne pogwałcenie obowiązku wiernego względem wspólnoty, jest aktem schizmatyckim i pociąga za sobą ekskomunikę.
O. prof. Haering wskazał, że w Niemczech podatek kościelny od dochodów jest odprowadzany przez pracodawców do urzędów skarbowych na podstawie informacji znajdujących się w urzędach meldunkowych, które dysponują danymi o przynależności religijnej obywateli. Podatnikami są wszyscy członkowie danych związków wyznaniowych. Obecnie w różnych krajach związkowych wynosi on od 8 do 9 proc.
Niemiecki benedyktyn przypomniał też, że za dysponowanie dochodami osiąganymi z podatku kościelnego odpowiedzialne są przede wszystkim podatkowe rady diecezjalne. Na ich czele stoi biskup, a większość członków jest wybierana spośród gremiów parafialnych lub dekanalnych i są to zazwyczaj osoby świeckie pracujące na co dzień w instytucjach gospodarczych czy finansowych. Są one przede wszystkim odpowiedzialne za przygotowanie budżetu i rocznego sprawozdania finansowego. Zwrócił też uwagę, że państwo pobierając w imieniu wspólnot wyznaniowych podatek kościelny otrzymuje od nich 4 proc. kosztów operacyjnych.
Prof. Thomas Schüller z Uniwersytetu w Monastyrze przedstawił prawne i pastoralne zalety i wady systemu podatku kościelnego w Niemczech. Wśród korzyści niemiecki prawnik wymienił to, że kościelnymi pieniędzmi ku zadowoleniu biskupów, księży i wiernych zajmują się przede wszystkim demokratycznie wybierani świeccy. Dzięki temu duchowni mogą poświęcić się sprawom duszpasterskim. Zwrócił też uwagę, że dzięki wysokim wpływom z podatku od wiernych nie popiera się opłat za posługi sakramentalne.
Ponadto dzięki takiemu systemowi finansowemu są sprawiedliwie rozdzielane pieniądze wewnątrz diecezji, jak i na płaszczyźnie międzydiecezjalnej. Bogatsze diecezje wspomagają biedniejsze. Wskazał na pomoc jaką Kościół z RFN po zjednoczeniu udzielił diecezjom byłej NRD. Podkreślił także, że podatek kościelny w sposób “błogosławiony” wpływa na działalność charytatywną Kościoła np. finansowanie projektów związanych z pomocą dla bezdomnych, czy nielegalnych imigrantów. Zwrócił też uwagę, że podatek kościelny jest dostosowany do możliwości finansowych każdego z wiernych a także pozwala Kościołowi na długoterminowe planowanie swoich inwestycji czy wydatków.
Wśród wad wiążących się z wypływającymi z podatku kościelnego wymienił m.in. opinię, że niemiecki Kościół dzięki bogactwu materialnemu nie promieniuje zbytnio ewangeliczną i misjonarską siłą. Za słabość systemu finansowego Kościoła uznał to, że pobierany przez urzędników państwowych podatek prowadzi do tego, że dar każdego wiernego jakim jest podatek pozostaje anonimowy dla Kościoła. A z drugiej strony wierni w większości nie wiedzą, na co konkretnie wydawane są ich pieniądze. Ponadto Kościół dzięki dobrej kondycji finansowej w ostatnich czasach zatrudnia coraz więcej osób, co odbija się na malejącej liczbie ludzi angażujących się w pracę wolontariatu.
Zwrócił też uwagę, że coraz trudniej jest wytłumaczyć katolikom z USA, Chorwacji, Włoch czy Polski, że podatek kościelny w Niemczech jest także wyrazem podstawowego obowiązku każdego wiernego, że ma wspierać Kościół także materialnie.
Franciszek włączył się w dyskusję nad forsowaną przez prezydenta Macrona legalizacją eutanazji.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.