"Prawa rynku nie powinny blokować drogi do Prawdy" - napisał ks. prof. Michał Heller w liście do kapituły nagrody wydawców katolickich "Feniks".
W związku z kontrowersjami, wynikłymi po przyznaniu nagrody Grzegorzowi Braunowi, który w obraźliwy sposób wyrażał się zmarłym abp. Józefie Życińskim, wskazuje jakie kryteria powinny przyświecać kapitule przy przyznawaniu "Feniksów". Wzajemna miłość oraz "chrześcijańska racjonalność" powinny być uwzględniane przez członków kapituły - ocenia laureat tej nagrody w roku 2010.
Za KAI podajemy pełną treść listu ks. prof. Michała Hellera:
W sprawie nagrody Feniksa
Głosy krytyki i gorące dyskusje, jakie rozgorzały wokół decyzji jurorów prestiżowej nagrody „Feniks”, by w tym roku, w kategorii „Multimedia”, jednym z Feniksów uhonorować film w reżyserii Grzegorza Brauna pt. „Eugenika – w imię postępu” (który ukazał się nakładem Domu Wydawniczego Rafael), skłoniły mnie do zabrania głosu w tej sprawie. W 2010 r. zostałem laureatem Feniksa i moje milczenie mogłoby być źle zrozumiane.
Osobą, która mogłaby być najbardziej dotknięta tegoroczną decyzją jurorów, jest zmarły Arcybiskup Józef Życiński. Moja długoletnia przyjaźń z Nim stanowi dodatkowy motyw, dla którego nie powinienem milczeć. Właśnie dzięki tej przyjaźni, biorąc sobie za wzór subtelność, jaką mój zmarły Przyjaciel odznaczał się w osobistych kontaktach z ludźmi, pominę w tej wypowiedzi fakt wyróżnienia Grzegorza Brauna i pozwolę sobie jedynie na kilka uwag w sprawie istotnej, która wszakże uchodzi uwadze w medialnym zamieszaniu, jakie wytworzyło się wokół tej sprawy.
Fundatorem Feniksów jest Stowarzyszenie Wydawców Katolickich, instytucja zasłużona w promowaniu książki religijnej w Polsce. Cel tym ważniejszy, że ten obszar rynku książkowego pozostawia wiele do życzenia. Nie tu jednak miejsce, by zagadnienie to drążyć głębiej. Pragnę tylko zwrócić uwagę na dwa (spośród wieku innych) kryteria, które powinny decydować o tym, jakie książki uznawać za „katolickie”.
Pierwsze kryterium jest oczywiste. Po tym inni mają poznać, że jesteśmy Jego uczniami, że się „wzajemnie miłujemy”. A nie po tym, że z agresją i zacietrzewieniem bronimy domniemanych wartości – domniemanych, bo agresja i zacietrzewienie degradują nawet najwyższe wartości. Oczywiście kryterium to nie wyklucza polemiki i obrony własnego stanowiska, ale „pierwsze i najważniejsze” kryterium musi być zachowane.
Drugie kryterium, o którym chcę wspomnieć, może dla wielu nie być oczywiste, ale – moim zdaniem – jest ono tym donioślejsze, że się o nim zbyt często zapomina. Nazwałbym je kryterium „chrześcijańskiej racjonalności”. Jeżeli wiara religijna jest ślepa i irracjonalna łatwo przeradza się w fanatyzm i prowadzi do groźnych odmian fundamentalizmu. Oczywiście, racjonalność wiary musi być inna niż racjonalność oparta tylko na poznaniu zmysłowym. Religijność tak często redukuje się dziś do sfery odczuć i emocji, ponieważ na mocy intelektualnej beztroski lub wręcz ignorancji pomija się milczeniem długowiekowy wysiłek chrześcijańskich myślicieli, filozofów i teologów, by się zmierzyć z wyzwaniem, jakie chrześcijaństwo rzuciło światu. Katoliccy wydawcy nie powinni zapominać, że „katolicka szmira” jest zgorszeniem dla wielu, przede wszystkich dla poszukujących i tych, którzy stoją na zewnątrz. Prawa rynku nie powinny blokować drogi do Prawdy.
ks. Michał Heller
27 kwietnia 2012 r.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.