Dwadzieścia lat temu w drodze na szczyt Kanczendzongi (8586 m) zaginęła Wanda Rutkiewicz. W sobotę na Symbolicznym Cmentarzu pod Osterwą w Tatrach Słowackich umieszczono poświęconą jej pamiątkową tablicę
Z inicjatywy międzynarodowego przewodnika górskiego i tatrzańskiego Zofii Bachledy została przygotowana dzięki staraniom Polskiego Związku Alpinizmu (PZA) i Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki.
"Jesienią ubiegłego roku, prowadząc grupę, dotarliśmy do tego wyjątkowego miejsca pod Osterwą, gdzie znajduje się około 300 tablic. Upamiętniają one ponad 400 osób, które poniosły śmierć bądź pozostały na zawsze w górach. Jeden z moich podopiecznych zapytał: a gdzie jest tablica Wandy Rutkiewicz? Po kilku dniach wysłałam stosowne pisma do związku alpinizmu i fundacji im. Kukuczki" - powiedziała PAP Bachleda, kaskaderka, uprawiająca narciarstwo wysokogórskie.
Cmentarz Symboliczny znajduje się na południowy wschód od Popradzkiego Stawu. Z inicjatywą jego powstania wystąpił w 1922 roku czeski taternik, narciarz i malarz, Otakar Stafl. Miejsce zostało wybrane w 1934 roku. Na cmentarzu umieszczono motto: Umarłym na pamiątkę, żyjącym ku przestrodze.
W sobotniej uroczystości udział wziął sekretarz generalny PZA Marek Wierzbowski, przyjaciele i partnerzy wspinaczkowi Rutkiewicz, alpiniści młodszego pokolenia i seniorzy.
"W sumie było ponad sto osób. Jest tu jeszcze sporo śniegu i trzeba było nawet założyć liny, aby dotrzeć do cmentarza. Tablica pamięci Wandy została umieszczona na jednym z największych kamieni, na tzw. skale himalaistów, obok tablic Jerzego Kukuczki i Piotra Morawskiego" - poinformowała Bachleda.
Dodała, że odczytano wiele listów od osób, które nie mogły przybyć na uroczystość. Kilkunastu polskich alpinistów jest obecnie w Himalajach, m.in. dyrektor fundacji Jerzy Natkański, kierujący wyprawą na Manaslu (8156 m) czy wspinająca się na Lhotse (8516 m) Kinga Baranowska.
"Bardzo istotnym wydarzeniem w mojej karierze była Kanczendzonga, na którą weszłam 18 maja 2009 roku jako pierwsza Polka i piąta kobieta na świecie. Ta góra jest kojarzona przede wszystkim z Rutkiewicz. Jej zdobycie zadedykowałam właśnie Wandzie" - wspomniała Baranowska.
W Himalajach jest też Anna Czerwińska, która wielokrotnie wspinała się wspólnie z Rutkiewicz. "W 2007 roku doszłam do wniosku, że aby lepiej przypomnieć sylwetkę Wandy, spróbuję dokończyć w jej imieniu Koronę Himalajów, co było jej największym marzeniem. Tak właśnie powstał cykl wypraw Śladami Wandy Rutkiewicz" - powiedziała zdobywczyni siedmiu ośmiotysięczników i Korony Ziemi.
Rutkiewicz wyruszyła o świcie 12 maja 1992 roku z obozu IV na 7950 m z meksykańskim partnerem Carlosem Carsolio, który po dwunastogodzinnej wspinaczce w głębokim śniegu stanął na wierzchołku Kanczendzongi. Schodząc, napotkał Polkę na wysokości ponad 8200 m. Mimo braku sprzętu biwakowego zdecydowała się przeczekać noc i kontynuować wejście następnego dnia. Jej ciała nie odnaleziono.
Ogrom i skomplikowana budowa masywu Kanczendzongi wymagają od alpinistów znakomitej kondycji i orientacji w terenie. Górę zdobyło dotychczas blisko 230 osób, a na jej zboczach zginęło ponad 50.
Wanda Rutkiewicz urodziła się na Litwie w miejscowości Płungiany 4 lutego 1943 roku. Studiowała na Politechnice Wrocławskiej; z dyplomem inżyniera-elektronika pracowała w Instytucie Automatyki Systemów Energetycznych. Później przeniosła się do Warszawy.
W czasach licealnych zapowiadała się na świetną siatkarkę, grała w I lidze, kandydowała do kadry narodowej. Poświęciła się jednak wspinaczce. Jej osiągnięcia stawiają ją w gronie najlepszych himalaistek w historii. Jako pierwsza z polskich alpinistów zdobyła Mount Everest (8850 m) i K2 (8611 m). Na K2 była pierwszą kobietą na świecie. W sumie wspięła się na osiem ośmiotysięczników.
W dniach 11-13 maja w Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie (Centrum Olimpijskie im. Jana Pawła II przy ul. Wybrzeże Gdyńskie) odbędzie się XIX Przegląd Filmów Alpinistycznych im. Wandy Rutkiewicz.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.