Dwóch przeciwników aborcji z Fundacji Pro - prawo do życia zostało bezprawnie zatrzymanych przez policję podczas Przystanku Woodstock.
Fundacja zgłosiła tydzień temu w Urzędzie Miasta Kostrzyna nad Odrą zawiadomienie o organizacji zgromadzenia publicznego na terenie miasta, niedaleko głównego wejścia na Festiwal. Podczas tego legalnego zgromadzenia - co podkreśla Fundacja - członkowie i sympatycy Fundacji, ukazując prawdę o aborcji, trzymali banner ze zdjęciem zmasakrowanego w wyniku aborcji dziecka z Zespołem Downa oraz podobizną Adolfa Hitlera. Zgromadzenie odbywało się całkowicie pokojowo - informuje Fundacja.
Okazuje się jednak, że prawda na temat aborcji nie spodobała się policji. Członkowie Fundacji zostali zmuszeni przez funkcjonariuszy do przerwania legalnego zgromadzenia. Policjanci tłumaczyli, że potrzebna jest zgoda i zezwolenie na wszelkiego rodzaju demonstracje i pikiety.
- Jest to ewidentne naruszenie podstawowych swobód obywatelskich i łamanie prawa - zauważa Fundacja pro. - W myśl polskiego prawa nie potrzebne jest żadne zezwolenie na organizację zgromadzenia, wystarcza jedynie wcześniejsze poinformowanie władz miasta o swoich zamiarach (co Fundacja uczyniła już tydzień temu). Dwie osoby z Fundacji, które trzymały banner, zostały zatrzymane i przewiezione na sygnale do komisariatu w Kostrzynie.
W 2009 roku antyaborcyjne plakaty zostały zniszczone podczas Przystanku Woodstock. Legalnie stojąca na terenie miasta wystawa Wybierz Życie została w nocy zdemolowana przez uzbrojoną w pałki i gaz grupę bandytów. Dziś prawda na temat aborcji przeszkadza po raz kolejny - tym razem policji.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.