„Indonezja jest krajem demokratycznym, nie islamskim. Jeśli jakiś kandydat jest dobrym człowiekiem, wtedy muzułmanie mogą na niego głosować, nawet jeśli nie wyznaje ich religii”.
Takie oświadczenie złożył Amidhan, najwyższy przełożony Rady Ulemów, czyli muzułmańskich uczonych w tym kraju. Była to bezpośrednia reakcja na słowa popularnego indonezyjskiego piosenkarza Rhomy Irama, który stwierdził, że jeśli muzułmanin nie głosuje na wyznawcę islamu staje się wrogiem Allacha.
Słowa piosenkarza były cytowane m.in. przez przedstawicieli komisji nadzorującej przygotowania do drugiej tury wyborów administracyjnych w Dżakarcie. Miały one zniechęcić do głosowania na chrześcijanina Buski Tjahaja, który ubiega się o stanowisko wicegubernatora i wraz z Joko Widodo otrzymał najwięcej głosów w pierwszej turze.
Przełożony Rady Ulemów dodał także, że jeśli głosujący mieliby dokonać wyboru między muzułmaninem o kiepskiej reputacji i niemuzułmaninem, powinni poprzeć tego drugiego. Zwrócił się też z apelem do kandydatów, by w prowadzonej kampanii nie posługiwali się argumentami religijnymi, etnicznymi, rasowymi czy klasowymi. Głosowanie odbędzie się 20 września.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.