„Indonezja jest krajem demokratycznym, nie islamskim. Jeśli jakiś kandydat jest dobrym człowiekiem, wtedy muzułmanie mogą na niego głosować, nawet jeśli nie wyznaje ich religii”.
Takie oświadczenie złożył Amidhan, najwyższy przełożony Rady Ulemów, czyli muzułmańskich uczonych w tym kraju. Była to bezpośrednia reakcja na słowa popularnego indonezyjskiego piosenkarza Rhomy Irama, który stwierdził, że jeśli muzułmanin nie głosuje na wyznawcę islamu staje się wrogiem Allacha.
Słowa piosenkarza były cytowane m.in. przez przedstawicieli komisji nadzorującej przygotowania do drugiej tury wyborów administracyjnych w Dżakarcie. Miały one zniechęcić do głosowania na chrześcijanina Buski Tjahaja, który ubiega się o stanowisko wicegubernatora i wraz z Joko Widodo otrzymał najwięcej głosów w pierwszej turze.
Przełożony Rady Ulemów dodał także, że jeśli głosujący mieliby dokonać wyboru między muzułmaninem o kiepskiej reputacji i niemuzułmaninem, powinni poprzeć tego drugiego. Zwrócił się też z apelem do kandydatów, by w prowadzonej kampanii nie posługiwali się argumentami religijnymi, etnicznymi, rasowymi czy klasowymi. Głosowanie odbędzie się 20 września.
Święto należy do najważniejszych w tym ponad 500-letnim monasterze.
W poniedziałek nadzwyczajne spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE.
Pozostajemy wierni zasadzie, zgodnie z którą granic nie można zmieniać siłą.
" Iran zawsze wspomagał lud Libanu i ruch oporu, i będzie to robić nadal".
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.