Sędziowie sprzeciwiają się próbom obciążenia sądów odpowiedzialnością za powstanie Amber Gold. W poniedziałek minister sprawiedliwości przedstawić ma efekty lustracji postępowań sądowych dotyczących prezesa Amber Gold i kierowanej przez niego spółki.
"Skoro obecnie minister sprawiedliwości poszukuje winnych zaniedbań, oczekiwać należy, że poszuka ich w Ministerstwie Sprawiedliwości, zamiast ograniczać się do szukania ich wyłącznie w sądach, które na treść wadliwych przepisów najmniejszego wpływu nie mają, a opinii sędziów się nie uwzględnia" - napisali sędziowie w uchwale opublikowanej na stronie Stowarzyszenia "Iustitia".
Stowarzyszenie wyraziło zaniepokojenie próbami obciążenia sądów odpowiedzialnością za powstanie spółki Amber Gold i za to, że prezesem jej zarządu została osoba skazana za przestępstwa wymienione w Kodeksie spółek handlowych.
Przed kilkunastoma dniami ministerstwo sprawiedliwości zwróciło się do gdańskiego sądu o wyjaśnienia, czy nie doszło do nieprawidłowości w postępowaniach dotyczących wykonania wyroków karnych skazujących Marcina P. "na kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ich wykonania oraz obowiązków nałożonych na niego w okresie próby, w tym np. naprawienia szkody".
Na poniedziałkowej konferencji prasowej minister Jarosław Gowin przedstawić ma wyniki lustracji postępowań karnych prezesa Marcina P. i rejestrowych kierowanej przez niego spółki. W czwartek resort sprawiedliwości skierował do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kuratora sądowego, który dozorował szefa Amber Gold Marcina P. Niezgodny z prawem czyn kuratora miał polegać na "poświadczeniu nieprawdy" w sprawie wykonania w całości przez Marcina P. nałożonego na niego przez sąd obowiązku naprawienia szkody.
W uchwale Stowarzyszenia "Iustitia" sędziowie za szczególnie "niewłaściwe i oburzające" uznają sprowadzanie problemu do twierdzeń, że chociaż sąd rejestrowy nie miał obowiązku weryfikacji tych danych, mógł jednak i powinien był to uczynić.
"Kodeks spółek handlowych i ustawa o Krajowym Rejestrze Sądowym jasno i wyraźnie precyzują, jakie dokumenty należy dołączyć do wniosku o wpisanie spółki z o.o. (o taką spółkę w tym przypadku chodziło) do KRS i co powinno znaleźć się w samym wniosku. Przepisy nie przewidują załączania ani zaświadczenia, ani nawet własnego oświadczenia o niekaralności. Sąd rejestrowy uprawniony jest do oceny formalnej i merytorycznej tych dokumentów, których dołączenia prawo wymaga. Inne dokumenty mogą być dołączone na żądanie sądu wyłącznie wtedy, gdy zaistnieją uzasadnione wątpliwości co do stanu faktycznego" - pisze "Iustitia".
Sędziowie podkreślają, że sąd nie może żądać jakichkolwiek dokumentów w dowolnej sytuacji, a żądanie dołączenia zaświadczenia z Krajowego Rejestru Karnego może być skierowane do nowo rejestrowanej spółki (czy też jej członków zarządu) wyłącznie wtedy, gdy jakaś uzasadniona wątpliwość co do kwestii karalności konkretnej osoby za przestępstwa określone w art. 18 k.s.h. zaistnieje.
"Iustitia" dodaje, że w 2009 r. spółka Amber Gold była dla sądu jedną z tysięcy spółek z o.o., jakie są w Polsce comiesięcznie rejestrowane. "Stanowczo więc należy zaznaczyć, że bez konkretnych podstaw sąd rejestrowy nie tylko nie miał obowiązku, ale wręcz nie miał prawa sprawdzać danych o karalności prezesa zarządu" - czytamy w oświadczeniu.
Sędziowie dodają, że niemożność weryfikacji danych o karalności osób wpisywanych do Krajowego Rejestru Sądowego dotyczy członków władz nie tylko spółek kapitałowych, ale również np. organizacji pożytku publicznego. Stowarzyszenie przypomina, że niemożność ta była wielokrotnie sygnalizowana podczas narad i seminariów organizowanych przez resort sprawiedliwości, jak również przy innych okazjach, a także w interpelacjach poselskich. "Pomimo to przy budowie nowego systemu Krajowego Rejestru Sądowego, MS nie uznało za potrzebne wprowadzenia elektronicznej wymiany danych między podlegającymi mu Krajowymi Rejestrami: Sądowym i Karnym. Gdyby to uczyniono, do całej opisywanej sprawy Amber Gold by w ogóle nie doszło" - przekonują sędziowie.
Na Marcinie P. ciąży kilka wyroków w zawieszeniu za oszustwa, a według Kodeksu spółek handlowych członkiem zarządu lub rady nadzorczej nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwa przeciw mieniu. Zakaz taki trwa pięć lat od dnia uprawomocnienia się wyroku. W związku z działalnością Amber Gold Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła w piątek Marcinowi P. sześć zarzutów, m.in. złamania prawa bankowego oraz niezłożenia do sądu sprawozdań finansowych spółki. Wobec podejrzanego nie zastosowano aresztu tymczasowego - ma dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.