Ta książka jest jak lekarstwo dla zmęczonych Kościołem. Szymon Hołownia objechał spory kawał świata. Przywiózł reportaże i wywiady, które pokazują Kościół jako wielkie miasto Boga, które nigdy nie zasypia.
Znów muszę chwalić Szymona Hołownię, czym zdenerwuję pewnie niektórych czytelników. Kochani, zanim napiszecie listy z pretensjami, przeczytajcie, proszę, jego najnowszą rzecz: „Last minute. 24 h chrześcijaństwa na dobę”. To w pewnym sensie książka podróżnicza. Autor odwiedził sporo miejsc, także bardzo odległych od Polski. Guam, Bhutan, Salwador, Honduras, Filipiny, Australia, Papua-Nowa Gwinea, USA, Hongkong, Zambia, Turkmenistan i parę miejsc w Europie. Hołownia nie ekscytował się jednak ani lokalną kuchnią, ani turystycznymi atrakcjami opisanymi w Pascalu. Szukał chrześcijan żyjących na serio wiarą. Chciał zobaczyć Kościół z szerszej niż tylko z polskiej perspektywy. Było to coś jak odwiedziny u rodzinki na niemal wszystkich kontynentach, jak napisał we wstępie. Z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach? Niekoniecznie. „Wróciłem napompowany nadzieją, niemal w ekstazie”, wyznaje autor.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.