Z zawodu Belacze Girma jest terapeutą śmiechu i mistrzem świata w tej dziedzinie. Jego rekord to 3 godziny i 6 minut nieustającej uciechy do rozpuku. Mistrz jest również założycielem akademii, w której naucza technik swojego zaraźliwego śmiechu.
W soboty przy ładnej pogodzie pana Belacze można spotkać na dachu jednego z piętrowych budynków w stolicy Etiopii - Addis Abebie, gdzie prowadzi zajęcia. Jego uczniami są kobiety w ciąży, chorzy na raka i ci którzy nie maja zbyt wielu powodów do śmiechu.
Dwadzieścia lat temu nie miał ich również sam mistrz. Jego żona zmarła na AIDS, klub nocny, którego był właścicielem poszedł z dymem, a dom zalała powódź.
Bankrut Belacze nie potrafił poradzić sobie z opieka nad szóstką dzieci. Popadł w depresję, zaczął pić i żuć liście khatu.
Zmiana nadeszła nagle. "Pewnego dnia wpadł mi ręce pewien podręcznik z psychologii. Był tam rozdział zatytułowany "System Samowyzwolenia" - wspomina mistrz. Pomogła mi również Biblia. Te dwie książki sprawiły, że nauczyłem się śmiać bez powodu. Zrozumiałem, że nędzarzem nie jest człowiek, który potrafi się śmiać. Biedne są tylko smutasy".
Kiedy Belacze się śmieje, a robi to całym sobą, nie sposób zachować kamienną twarz. Ze śmiechu tarzają się dzieci w sierocińcach i chorzy na łóżkach szpitalnych.
Optymizm jest według wesołego terapeuty skuteczną bronią w walce z rakiem, a terapię śmiechem serdecznie poleca kobietom w ciąży, ponieważ im weselsza kobieta, tym poród lżejszy, a dzieci zdrowsze i szczęśliwsze.
Mistrz wierzy, że śmiech jest antidotum na wszystkie problemy. Dodaje odwagi, motywuje do działania i pozytywnego myślenia. Redukuje stres, poprawia koncentrację, leczy z depresji, jak również przydaje się w dyplomacji.
"Śmiech wywołuje reakcję łańcuchową i jest w stanie ustanowić nowy porządek świata. To uniwersalny język, który łączy bez względu na pochodzenie i wyznanie - można przeczytać na stronie mistrza świata w uprawianiu śmiechu (http://laughterworldmaster.com).
Z inicjatywy Belacza od dziesięciu lat w Etiopii co roku obchodzony jest narodowy dzień śmiechu.
Teraz wyzwaniem i marzeniem mistrza jest przygotowanie następcy, który zostanie wpisany do Księgi rekordów Guinnessa. Do tej pory w księdze nie ma rekordu na najdłuższy atak śmiechu.
Rekord Belacza czyli trzy godziny i sześć minut śmiechu non stop zarejestrowano w 2007 roku w konkursie geniuszy wyzwań niemożliwych (Genius Impossibility Challenger ). Rekord do tej pory nie został pobity.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.