Ciemnoskóry August Agbola O'Brown pochodzący z Nigerii, włoscy restauratorzy i tworzący samodzielny pluton żołnierze słowaccy to przedstawiciele niektórych narodowości walczących w polskich formacjach podczas Powstania Warszawskiego.
Powszechnie znane jest wsparcie udzielane siłom powstańczym przez brytyjskich czy amerykańskich lotników, jednak mało kto wie, że w Powstaniu Warszawskim po stronie polskiej walczyli przedstawiciele łącznie kilkunastu narodowości praktycznie z całego świata. Wyróżniało ich to, że na ubraniach, oprócz biało-czerwonej opaski, często przypinali emblematy w swoich barwach narodowych.
"Najbardziej znaną grupą cudzoziemców uczestniczących w Powstaniu byli Słowacy zgrupowani w jedynym cudzoziemskim oddziale powstańczym, który miał prawo posługiwania się swoimi barwami narodowymi. Był to pluton 535. tzw. pluton Słowaków, który walczył na Czerniakowie. Słowacy stanowili przed 1939 r. w Warszawie sporą kolonię i jej liderzy po wybuchu wojny powołali Słowacki Komitet Narodowy, który m.in. zwrócił się do struktur Polskiego Państwa Podziemnego o zgodę na utworzenie oddziału słowackiego w AK. Jego dowódcą został Mirosław Iringh" - opowiadał PAP historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego Michał Wójciuk.
W plutonie słowackim także walczyli - dość licznie uczestniczący w siłach powstańczych Gruzini, byli to głównie zbiegli jeńcy sowieccy, a także Czesi czy Ormianie, których spora diaspora zamieszkiwała od kilku pokoleń w stolicy. Gruzini wchodzili również w skład m.in. 2. Harcerskiej Baterii Artylerii Przeciwlotniczej, Zgrupowania Chrobry II i Oddziału Osłonowego Wojskowych Zakładów Wydawniczych.
W Powstaniu uczestniczyli także dezerterzy z wielonarodowych sił niemieckich - służyły w nich m.in. jednostki azerbejdżańskie, wschodniomuzułmańskie i kozackie, które nie zawsze zostały wcielone do oddziałów niemieckich dobrowolnie. I w trakcie działań zdarzały się dezercje do formacji powstańczych. Stronę polską wspierało prawdopodobnie także kilku Azerów i innych przedstawicieli narodów kaukaskich.
"Był taki list wysłany do rotm. Romualda Radziwiłłowicza +Zaremby+ podpisany przez żołnierzy z jego oddziału, których nazwiska brzmią bardzo charakterystycznie m.in. Farniejew czy Magamagow i wskazują na ich pochodzenie z rejonu Kaukazu. Byli to dezerterzy z oddziałów niemieckich, którzy dziękowali, że mogą walczyć w polskiej armii, gdzie czują się znakomicie i wyrażali wdzięczność, że Polacy ich przyjęli, bo Niemcy +traktowali ich jak psy+" - relacjonował historyk.
Po stronie polskiej w Powstaniu walczyli także Węgrzy. Były to osoby, które mieszkały w Warszawie przed wojną oraz dezerterzy z oddziałów węgierskich wchodzących w skład sił niemieckich, stacjonujących w 1944 r. na obrzeżach miasta. Ci ostatni trafiali głównie do Zgrupowania AK "Kampinos". W skład oddziałów powstańczych wchodzili również Holendrzy. Jeden z nich, Leendert van der Heijden uczestniczył w działaniach w Śródmieściu. Inny, znany jedynie z pseudonimu "Lu", walczył w rejonie Dworca Głównego.
Do mniej licznych narodowości uczestniczących w walkach należeli Francuzi. "Jednym z nich był nieznany z nazwiska powstaniec o pseudonimie +Gwiazdka+ uczestniczący w walkach w rejonie ul. Rozbrat, który wsławił się próbą unieszkodliwienia miny samobieżnej Goliath. Na Mokotowie, w batalionie +Bałtyk+ walczył zaś jego rodak Jean Gasparue. W Powstaniu walczyli także Włosi uczestniczący w działaniach m.in. w Śródmieściu i na Starym Mieście. Znana jest postawa włoskich restauratorów z ul. Marszałkowskiej organizujących wyżywienie dla powstańców. Wiemy, że Włosi służyli również w oddziałach jako kucharze" - mówił Wójciuk.
Pomoc Powstaniu nieśli także lotnicy amerykańscy z United States Army Air Force i brytyjscy z Royal Air Force, którzy przylatywali z pomocą lotniczą. W skład sił Zjednoczonego Królestwa wchodzili także mieszkańcy kolonii brytyjskich - Irlandczycy z Ulsteru, Kanadyjczycy i Australijczycy.
"Wiemy także, że w działaniach powstańczych uczestniczył ciemnoskóry Nigeryjczyk August Agbola O'Brown ps. Ali, walczący w Śródmieściu w batalionie +Iwo+. Zamieszkał on w Warszawie przed wojną, ożenił się z Polką i pracował jako dość znany w kręgach artystycznych muzyk jazzowy. Po wojnie przez pewien czas mieszkał jeszcze w Polsce, jednak w połowie lat 50. wyjechał do Wielkiej Brytanii" - dodał historyk.
Jak przypomniał, w powstańczych walkach udział brali również Żydzi i to nie tylko Polacy narodowości żydowskiej. "Byli to także Żydzi z innych krajów m.in. z Grecji, Francji czy Rumunii, którzy dołączyli do walk w wyniku oswobodzenia na początku Powstania przez batalion +Parasol+ obozu koncentracyjnego Gęsiówka. Udało się wtedy uwolnić ok. 350 Żydów różnych narodowości. Część z nich później walczyła w oddziałach powstańczych" - powiedział Wójciuk.
Zaznaczył także, że zdarzały się przypadki osób o rosyjsko brzmiących nazwiskach uczestniczących w Powstaniu, jednak trudno określić czy byli to Rosjanie, czy przedstawiciele innych narodów ze Wschodu. Rosjanie, prawdopodobnie z Armii Czerwonej, wchodzili również w skład trzech polskich jednostek 1. Armii Wojska Polskiego stacjonujących na Pradze, które przeprowadziły podczas Powstania desanty na drugą stronę Wisły - na Czerniakowie, Żoliborzu i w tzw. przyczółku między mostami.
"Po stronie polskiej walczyli także żołnierze niemieccy np. podoficer Luftwaffe Willy Lampe, który w Zgrupowaniu Bartkiewicz działał m.in. na ul. Królewskiej i uczył Polaków obsługi broni niemieckiej. Później został przekazany do dyspozycji gen. Antoniego Chruściela +Montera+. Znamy też przypadek innego żołnierza niemieckiego, Alzatczyka, który w czasie walk frontowych przeszedł na stronę polską. Polacy nazywali go +Degolistą"+, przed wojną był nauczycielem i podkreślał, że jako Alzatczyk nie czuje się Niemcem. Zginął w połowie sierpnia w rejonie ul. Grzybowskiej" - opowiadał historyk.
Fakt, że w oddziałach powstańczych walczyli przedstawiciele różnych narodowości był nagłaśniany przez prasę powstańczą, by podnieść ducha walczących Polaków i pokrzepić ludność cywilną. "Trudno śledzić powojenne losy cudzoziemców walczących w Powstaniu Warszawskim, jednak wiemy, że prawdopodobnie część została w Polsce. Trudno też ustalić ich liczbę, jednak na pewno reprezentowali kilkanaście narodowości" - podsumował Wójciuk.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.