Prezydent Nigerii, Goodluck Jonathan powiedział podczas nabożeństwa w kościele anglikańskim w Abudży, że większość członków grup terrorystycznych, odpowiedzialnych za tragiczne wydarzenia, jakie od miesięcy wstrząsają Nigerią, została aresztowana przez siły obronne.
Zapewnił o sukcesywnej pracy agentów rządowych, w przywróceniu pokoju i bezpieczeństwa w kraju. Wedle słów nigeryjskiego prezydenta "większość podejrzanych o terroryzm została aresztowana" choć "większość ludzi, nie wie co agencje bezpieczeństwa uczyniły".
Wśród aresztowanych mają się znajdować m.in. podejrzani o atak bombowy na posterunek policji, delegaturę ONZ oraz na katolicki kościół pw. św. Terey w Madalla.
Goodluck Jonathan zapewnił że jego administracja będzie kontynuować starania o zapewnienie bezpieczeństwa wewnątrz kraju.
Jednocześnie wezwał naród do modlitwy, wyrażając przekonanie, iż pomoże ona opanować falę zbrodni przetaczającą się przez Nigerię. "Przezwyciężymy terroryzm, porwania, zbrojne napady wzmożoną modlitwą Kościoła".
Prezydenckiego optymizmu nie podzielają prominentni nigeryjscy prawnicy, wskazujący, że poziom aktywności Boko Haram wciąż pozostaje wysoki. Zarazem zwracają uwagę na fakt przetrzymywania podejrzanych bez postawienie ich w stan oskarżenia.
"Bez względu na rodzaj przestępstwa, podejrzany musi zostać postawiony w stan oskarżenia w ciągu 48 godzin" podkreślają. W innym wypadku, zdaniem prawników, pozwala to sądzić o braku dowodów przeciw aresztowanym. Dlatego w ich ocenie "prezydent nie jest jeszcze w stanie powiedzieć narodowi całej prawdy o terroryzmie".
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.