Prezydent Nigerii, Goodluck Jonathan powiedział podczas nabożeństwa w kościele anglikańskim w Abudży, że większość członków grup terrorystycznych, odpowiedzialnych za tragiczne wydarzenia, jakie od miesięcy wstrząsają Nigerią, została aresztowana przez siły obronne.
Zapewnił o sukcesywnej pracy agentów rządowych, w przywróceniu pokoju i bezpieczeństwa w kraju. Wedle słów nigeryjskiego prezydenta "większość podejrzanych o terroryzm została aresztowana" choć "większość ludzi, nie wie co agencje bezpieczeństwa uczyniły".
Wśród aresztowanych mają się znajdować m.in. podejrzani o atak bombowy na posterunek policji, delegaturę ONZ oraz na katolicki kościół pw. św. Terey w Madalla.
Goodluck Jonathan zapewnił że jego administracja będzie kontynuować starania o zapewnienie bezpieczeństwa wewnątrz kraju.
Jednocześnie wezwał naród do modlitwy, wyrażając przekonanie, iż pomoże ona opanować falę zbrodni przetaczającą się przez Nigerię. "Przezwyciężymy terroryzm, porwania, zbrojne napady wzmożoną modlitwą Kościoła".
Prezydenckiego optymizmu nie podzielają prominentni nigeryjscy prawnicy, wskazujący, że poziom aktywności Boko Haram wciąż pozostaje wysoki. Zarazem zwracają uwagę na fakt przetrzymywania podejrzanych bez postawienie ich w stan oskarżenia.
"Bez względu na rodzaj przestępstwa, podejrzany musi zostać postawiony w stan oskarżenia w ciągu 48 godzin" podkreślają. W innym wypadku, zdaniem prawników, pozwala to sądzić o braku dowodów przeciw aresztowanym. Dlatego w ich ocenie "prezydent nie jest jeszcze w stanie powiedzieć narodowi całej prawdy o terroryzmie".
Będzie z tego m.in. 40 tys. świątecznych paczek dla potrzebujących.
Pełnił posługę biskupa pomocniczego archidiecezji łódzkiej przez ponad 25 lat.
Pozwala przewidzieć zwiększone ryzyko śmiertelności i incydentów sercowo-naczyniowych.
Mają posiadać cechy prehistorycznego, wymarłego ponad 10 tysięcy lat temu gatunku, wilka strasznego.
Mają posiadać cechy prehistorycznego, wymarłego ponad 10 tysięcy lat temu gatunku, wilka strasznego.
W pierwszym tygodniu nowej ofensywy zginęło lub zostało rannych ponad 1000 dzieci.
Prezydent Mnangagwa liczy, że gest ten skłoni Biały Dom do zniesienia sankcji.