![][1]"Zaprzeczam wszystkim faktom podawanym w mediach i jednocześnie zapewniam Was, że jest to nadinterpretacja moich słów i zachowań" - napisał abp Juliusz Paetz z Poznania w liście do diecezjan, który zostanie odczytany we wszystkich parafiach archidiecezji poznańskiej 17 marca br. Jednocześnie Metropolita poznański podkreśl [1]: zdjecia/paetz2_1.jpg (abp Juliusz Paetz)
Najdrożsi Diecezjanie,
po wielu tygodniach bezprzykładnej, zmasowanej, jednostronnej kampanii przeciw mojej sobie w środkach masowego przekazu, po wielu wahaniach, doszedłem do wniosku, że Wam, moi drodzy, należą się słowa wyjaśnienia. Wielu z Was zwracało się do mnie w tych dniach z wyrazami współczucia, solidarności i z zapewnieniami o pamięci w modlitwie.
Środki przekazu dokonały nade mną sądu i wydały skazujący wyrok. Każdy uczciwy człowiek musi być wstrząśnięty, jeśli z taką łatwością można dzisiaj pozbawić drugą osobę wszelkiej czci i godności. Najwięksi przestępcy mają prawo do swej anonimowości, dopóki sąd inaczej nie postanowi. Mnie nawet tego pozbawiono.
We wczesnych latach mojego życia jako kleryk a później jako kapłan, spotkałem na mojej drodze ludzi mi życzliwych o szczerym i otwartym sercu, którzy bardzo mi pomogli.
Postanowiłem być taki sam w stosunku do tych, którzy są zagubieni i potrzebują pomocy. Potem były lata pracy w Stolicy Apostolskiej. I tam, na obczyźnie jeszcze bardziej poznałem wartość ludzkiej serdeczności i życzliwości, i tam też nauczyłem się tę życzliwość okazywać innym.
Zawsze byłem spontaniczny w okazywaniu gotowości bycia dobrym dla innych. Bardzo zależało mi na rozwoju duchowym, naukowym i materialnym Arcybiskupiego Seminarium Duchownego. Zaowocowało to budową nowego gmachu Seminarium i wprowadzeniem Wydziału Teologicznego w struktury Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Niewybredne, kłamliwe ataki i oskarżenia ze strony kilku osób uruchomiły lawinę oskarżeń i pomówień bez nazwiska, bez imienia i bez twarzy. W ten sposób wydano wyrok bez wysłuchania stron oraz konfrontacji oskarżonego z oskarżycielami. Nieludzkie jest też to, że atak na moją osobę nastąpił podczas mojej choroby i rekonwalescencji, wykorzystując ludzką słabość człowieka chorego.
Zaprzeczam wszystkim faktom podawanym w mediach i jednocześnie zapewniam Was, że jest to nadinterpretacja moich słów i zachowań.
Przebaczam moim prześladowcom, ufam w Bożą sprawiedliwość a Was proszę o modlitwę za mnie niegodnego sługę i za Kościół Poznański.
Z serca pozdrawiam Was
Wasz Pasterz
Arcybiskup Juliusz
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.