Podłożem obecnych protestów górniczych na Śląsku jest bieda, ale najważniejszy jest prawdziwy dialog społeczny - tak wypowiadają się o obecnych strajkach księża ze Śląska.
- Spotkałem się właśnie z kolegami-księżmi i nasza odpowiedź jest jednoznaczna: jesteśmy stąd, tu wyrośliśmy i jesteśmy z tym ludem - powiedział ks. Alfred Wloka, który od prawie ćwierć wieku jest proboszczem w górniczej parafii w Biertułtowach.- Muszą być zmiany, ale powiedzmy, co w zamian? - pyta ks. Wloka. Jego zdaniem, choć kopalnia znajdująca się na terenie jego parafii nie jest zagrożona likwidacją, to ludzie odczuwają wielką solidarność z tymi, którym grozi utrata pracy. - To jest krzyk biedy - stwierdził biertułtowski proboszcz, dodając, że w jego parafii poziom bezrobocia sięga 17% i nigdy dotąd tak wielka liczba osób nie korzystała w Biertułtowach z kościelnej pomocy charytatywnej. Po chleb powszedni przychodzi do parafii codziennie 20 dorosłych, a 80 dzieci korzysta z parafialnej ochronki. Przebywający od pół roku za granicą ks. prałat Henryk Bolczyk, w stanie wojennym kapelan górników strajkujących na kopalni "Wujek", powiedział, że trudno mu się odnieść do wydarzeń w kraju, których nie zna dokładnie. Podkreślił, że dla niego najistotniejsze byłoby poznanie motywacji kierujących manifestującymi robotnikami. Nie powinno w nich być nadmiernych wymagań, jeśli układ społeczny nie pozwala na więcej. Ale też człowiek nie może być skazany na biedę, więc ma prawo upominać się o lepsze warunki. Chodzi więc o jakąś harmonię pomiędzy tym, co jest moją potrzebą, a co jest naszą potrzebą - stwierdził ks. Bolczyk. Specjalista katolickiej nauki społecznej ks. dr Arkadiusz Wuwer uważa, że ważne jest teraz, by zaistniały warunki do prawdziwego dialogu społecznego. Warunkiem wstępnym jest tu - z jednej strony - wyrzeczenie się nienawiści i przemocy, a z drugiej - wyrzeczenie się arogancji władzy.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.