Jan Paweł II: "nie" wojnie, "nie" egoizmowi

KAI

publikacja 14.01.2003 06:32

Jan Paweł II wyraził zdecydowany sprzeciw wobec potencjalnej wojny z Irakiem. - Nie wolno uciekać się do wojny nawet, gdy chodzi o tzw. dobro wspólne - powiedział Papież w noworocznym przemówieniu do korpusu dyplomatycznego. (Zobacz zdjęcia) [**Całe przemówienie ![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: wiadomosc.php?curr_hit=1&idenart=1042522368

"NIE WOJNIE"! Wojna nie jest nigdy czymś nieuchronnym; jest zawsze porażką ludzkości. Prawo międzynarodowe, lojalny dialog, solidarność między państwami, szlachetne uprawianie dyplomacji to godne człowieka i narodów środki rozwiązywania ich sporów. Mówię to mając na myśli tych, którzy pokładają jeszcze nadzieję w broni nuklearnej i zbyt liczne konflikty, które czynią jeszcze zakładników z naszych braci w człowieczeństwie. Na Boże Narodzenie Betlejem przypomniało nam o nierozwiązanym kryzysie na Bliskim Wschodzie, gdzie dwa narody, naród izraelski i naród palestyński, wezwane są, by żyć obok siebie, jednakowo wolne i suwerenne, szanujące się nawzajem. Nie powtarzając tego, co mówiłem w ubiegłym roku przy tej samej sposobności, dzisiaj, w obliczu stałego nasilania się kryzysu bliskowschodniego, zadowolę się dodaniem, że jego rozwiązanie nie może nigdy zostać narzucone poprzez uciekanie się do terroryzmu czy do konfliktu zbrojnego, uważając wręcz, że rozwiązaniem mogą być zwycięstwa wojskowe. A cóż powiedzieć o groźbie wojny, jaka mogłaby spaść na ludność Iraku, ziemi proroków, wycieńczoną już dwunastoletnim embargiem? Nigdy nie wolno uważać wojny za taki sam środek, jak inne, którego można używać dla uregulowania sporów między narodami. Jak przypominają Karta Organizacji Narodów Zjednoczonych i prawo międzynarodowe nie można uciekać się do wojny, nawet jeżeli chodzi o zagwarantowanie dobra wspólnego, chyba że w ostateczności i przy poszanowaniu wyraźnie ustalonych warunków, nie wolno też pomijać konsekwencji, jakie pociąga ona dla ludności cywilnej podczas działań zbrojnych i po nich. 5. Można więc zmienić bieg wydarzeń, jeśli górę wezmą dobra wola, zaufanie do drugiego, wprowadzenie w życie podjętych zobowiązań i współpraca odpowiedzialnych partnerów. Podam tu dwa przykłady. Dzisiejsza Europa, jednocześnie zjednoczona i poszerzona. Potrafiła ona obalić mury, które ją oszpecały. Podjęła się wypracowania i budowy rzeczywistości zdolnej pogodzić jedność i odmienność, suwerenność narodową i wspólne działanie, postęp gospodarczy i sprawiedliwość społeczną. Ta nowa Europa niesie z sobą wartości, które przez dwa tysiąclecia były bodźcem dla sztuki myślenia i życia, z której skorzystał cały świat. Wśród tych wartości chrześcijaństwo zajmuje szczególne miejsce, ponieważ dało początek humanizmowi, który naznaczył jej historię i jej instytucje. Pomna tego dziedzictwa Stolica Apostolska wraz z Kościołami chrześcijańskimi nalega na redaktorów przyszłego Traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej, ażeby znalazło się w nim odwołanie do Kościołów i instytucji religijnych. Należy sobie bowiem życzyć, aby przy pełnym poszanowaniu świeckości, uznane zostały trzy elementy komplementarne: wolność religijna nie tylko w wymiarze indywidualnym i kultowym, lecz także społecznym i wspólnotowym; możliwość dialogu i strukturalnych konsultacji między rządami i wspólnotami wierzących; poszanowanie statusu prawnego, jaki Kościoły i instytucje religijne mają w krajach członkowskich Unii. Europa, która wyrzekłaby się swej własnej przeszłości, która zanegowała by wymiar religijny i nie brała pod uwagę żadnego wymiaru duchowego, okazałaby się znacznie pomniejszona w obliczu ambitnego projektu, który pochłania jej energie: budowy Europy dla wszystkich! Również Afryka daje nam dzisiaj okazje do radości: Angola rozpoczęła dzieło odbudowy; Burundi podjęło marsz, który powinien doprowadzić do pokoju i oczekuje od społeczności międzynarodowej zrozumienia i pomocy finansowej; Demokratyczna Republika Konga podjęła poważnie dialog narodowy, który powinien doprowadzić do demokracji. Także Sudan dał dowód dobrej woli, chociaż droga do pokoju jest długa i trudna. Należy się niewątpliwie cieszyć z podobnych postępów i zachęcać przywódców politycznych, by nie szczędzili wysiłków, ażeby krok po kroku narody Afryki zaznały procesu pokojowego, a więc i pomyślności, wolne od walk etnicznych, nadużyć i korupcji. Oto dlaczego nie można nie potępić groźnych wydarzeń, jakie wstrząsają Wybrzeżem Kości Słoniowej i Republiką Środkowoafrykańską, wzywając mieszkańców tych krajów do złożenia broni, przestrzegania swych konstytucji i rzucenia podwalin pod dialog narodowy. Łatwo będzie wtedy zachęcić członków wspólnoty narodowej do wypracowania projektu społeczeństwa, w którym wszyscy mogliby się znaleźć. Co raz częściej też, o czym warto pamiętać, Afrykanie próbują znaleźć rozwiązania bardziej odpowiadające ich problemom, dzięki działaniom Unii Afrykańskiej i skutecznej mediacji regionalnej. 6. Ekscelencje, Panie i Panowie, narzuca się pewna konstatacja: nie można już pojąć niepodległości państw inaczej, jak w kontekście współzależności. Wszyscy są z sobą powiązani tam w dobrym, jak i w złym. Z tej racji słusznie należy odróżniać dobro od zła i nazywać je po imieniu. W związku z tym, kiedy górę zaczynają brać wątpliwości czy zamieszanie, należy obawiać się największego zła, jak nas tego wielokrotnie uczyła historia. Wydaje mi się, że zapobiec popadnięciu w chaos mogą dwa wymagania. Przede wszystkim należy przywrócić w łonie państw i w stosunkach między państwami pierwotną wartość prawa naturalnego, które kiedyś stanowiło inspirację dla prawa ludów i pierwszych myślicieli prawa międzynarodowego. Wprawdzie niektórzy poddają w wątpliwość jego aktualność, jestem przekonany, że jego ogólne i powszechne zasady pozwolą zawsze lepiej zrozumieć jedność rodzaju ludzkiego i sprzyjać doskonaleniu sumień rządzących i rządzonych. Prócz tego nieustanne działanie prawych i bezinteresownych mężów stanu. Faktycznie niezbędnych kompetencji zawodowych polityków nie może uzasadniać nic poza solidnym odwołaniem się do silnych przekonań etycznych. Jak można by uzurpować sobie prawo do decydowania o sprawach świata bez odwołania do całokształtu zasad, leżących u podstaw "powszechnego dobra wspólnego", o którym w tak wymowny sposób mówiła encyklika "Pacem in terris" Papieża Jana XXIII? Przywódca wierny swym własnym przekonaniom zawsze będzie mógł odmówić udziału w sytuacji niesprawiedliwej i odchyleniu instytucjonalnym czy też położyć im kres. Znajdujemy tu, jak myślę, to, co określa się dzisiaj mianem "dobrego rządu". Dobrobyt materialny i duchowy ludzkości, ochrona wolności i praw osoby ludzkiej, bezinteresowna służba społeczna, towarzyszenie z bliska konkretnym sytuacjom wyprzedzają jakikolwiek program polityczny i stanowią wymóg etyczny, który jak nic może zagwarantować pokój wewnątrz narodów i między państwami. 7. Jest rzeczą oczywistą, że dla człowieka wierzącego do podobnych motywacji dochodzą motywacje, jakie przynosi wiara w Boga, stworzyciela i ojca wszystkich ludzi, który powierza mu zarządzanie ziemią i obowiązek braterskiej miłości. Licząc się z tym w interesie państwa leży czuwanie nad tym, aby wolność religii, prawo naturalne - indywidualne i społeczne - były faktycznie zagwarantowane wszystkim. Jak miałem już okazję stwierdzić, kiedy wierzący czują się szanowani w swej wierze i widzą swe wspólnoty uznane przez prawo, z pełnym przekonaniem współpracują we wspólnym projekcie społeczeństwa, które go są członkami. Rozumiecie wiec, dlaczego jestem rzecznikiem wszystkich chrześcijan, którzy - od Azji po Europę - są jeszcze ofiarami przemocy i nietolerancji, jak miało to miejsce niedawno w czasie obchodów Bożego Narodzenia. Dialog ekumeniczny między chrześcijanami oraz nacechowane szacunkiem kontakty z innymi religiami, w szczególności z islamem, stanowią najlepsze lekarstwo na zakusy sekt, fanatyzm czy terroryzm religijny. Jeśli chodzi o Kościół katolicki, to przytoczę jeden tylko przykład, który jest dla mnie przyczyną wielkiego bólu: los zgotowany wspólnotom katolickim w Federacji Rosyjskiej, która od wielu miesięcy nie widzi żadnego ze swych pasterzy, którym z powodów administracyjnych zabroniono do nich dotrzeć. Stolica Apostolska oczekuje od władz rządowych konkretnych decyzji, które położyłyby kres temu kryzysowi, decyzji, które będą zgodne z międzynarodowymi zobowiązaniami, podpisanymi przez współczesną i demokratyczną Rosję. Katolicy rosyjscy chcą cieszyć się, jak ich bracia na całym świecie, tą samą wolnością i tą samą godnością. 8. Ekscelencje, Panie i Panowie, życzę, aby nam, zebranym w tym miejscu, symbolu duchowości, dialogu i pokoju, dane było przyczynić się poprzez nasze codzienne zaangażowanie, do postępu wszystkich narodów ziemi w sprawiedliwości i zgodzie, ku warunkom szczęśliwszym i sprawiedliwszym, z dala od ubóstwa, przemocy i groźby wojny! Niech Bóg zechce napełnić wasz osoby i tych, których tu reprezentujecie obfitymi błogosławieństwami! Wszystkim dobrego i szczęśliwego roku! Jan Paweł II tłum. Marek Lehnert
Pierwsza strona Poprzednia strona strona 3 z 3 Następna strona Ostatnia strona