Ustawa o planowaniu rodziny dobrze spełnia swoje zadania - w ten sposób prezes Forum Kobiet Polskich Ewa Kowalewska skomentowała dane zawarte w sprawozdaniu z wykonania tej ustawy za 2002 r.
Z przygotowanego przez ministerstwo zdrowia dokumentu wynika, że w 2002 r. dokonano 159 legalnych aborcji, podczas gdy w 2001 r. było ich 194. Sprawozdanie podaje, że wśród 2002 r. przeprowadzono 71 zabiegów przerywania ciąży z powodu zagrożenia życia kobiety, przyczyną 82 aborcji było nieodwracalne uszkodzenie płodu, natomiast 6 aborcji dokonano gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu. Ustawa dopuszcza legalne przerywanie ciąży tylko z tych trzech powodów. W porównaniu z rokiem 2001 liczba wykonanych inwazyjnych badań prenatalnych wzrosła o 87 proc. (z 2035 w 2001 r. do 3800 w 2002 r.). Prawie o połowę zwiększyła się również liczba porad genetycznych. Co za tym idzie, wzrosła też liczba wykrytych patologii płodu - w 2002 r. takich patologii wykryto 596. Autorzy raportu podkreślają, że "dostępność kobiet do bezpiecznych, skutecznych i coraz nowocześniejszych środków ułatwiających świadome planowanie rodziny jest zagwarantowana". Z danych resortu zdrowia wynika, że spada procent nastolatek, które zachodzą w ciążę: w 2001 r. ponad 7 proc. ogólnej liczby porodów, w 2002 r. nieco poniżej 7 proc. W ubiegłym roku kobiety pozostawiły w szpitalach z przyczyn innych niż zdrowotne 1018 dzieci (w 2001 r.- 899 dzieci). Ewa Kowalewska zwróciła uwagę, że według danych ze sprawozdania, liczba zabiegów przerywania ciąży utrzymuje się od kilku lat na zbliżonym poziomie. Mimo niewątpliwej proaborcyjnej propagandy środowisk feministycznych w Polsce "nie ma tendencji do zabijania dzieci nienarodzonych". Zwraca również uwagę, że dane o nastolatkach zachodzących w ciążę są zafałszowane, gdyż za nastolatkę uważa się w nich osoby w przedziale wieku 15-19 lat, a przecież w świetle obowiązującego prawa 18 czy 19-letnia dziewczyna często ma już męża i dziecko rodzi się w rodzinie. Według niej sukcesem obrońców życia jest rosnąca liczba dzieci, które kobiety zdecydowały się urodzić a potem pozostawiły w szpitalach. Jak podkreśliła dzieci te są bardzo szybko adoptowane i mają możliwość normalnego życia i rozwoju. Sprawozdanie przygotowane przez ministerstwo zdrowia skierowane zostało do konsultacji międzyresortowych. Zgodnie z ustawą o planowaniu rodziny powinno ono trafić do Sejmu do 31 lipca i być przedmiotem debaty. Tymczasem w Sejmie czeka jeszcze na debatę sprawozdanie z 2001 r. Według E. Kowalewskiej opóźnienia te są spowodowane tym, że dane zawarte w sprawozdaniach potwierdzają dobre funkcjonowanie ustawy o planowaniu rodziny, tymczasem środowiska lewicowe i feministyczne dążą do jej zmiany, próbując udowodnić, że ustawa źle działa. Sprawozdania za kolejne lata nie potwierdzają ich tezy, stąd opóźnienie w publicznej debacie nad nimi. Wprowadzona w 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności ciąży drastycznie zmniejszyła liczbę aborcji w Polsce. O ile w 1992 roku zarejestrowano w całym kraju 11640 aborcji, to po wprowadzeniu ustawy liczba przerwań ciąży spadła w 1993 roku do 777. W 1997 roku, gdy przejściowo obowiązywała złagodzona wersja ustawy dopuszczająca aborcję ze względu na trudną sytuację materialną matki, zanotowano 3047. aborcji. W następnym roku liczba ta spadła znów do 253. przerwań ciąży, w 1999 r. wynosiła 151. Środowiska obrońców życia podkreślają także inne pozytywne skutki wykonywania ustawy: systematycznie zmniejsza się liczba poronień samoistnych, maleje też liczba zgonów kobiet w czasie ciąży, porodu i połogu, wyraźnie polepszył się standard opieki nad matką i dzieckiem. Ich zdaniem te tendencje przeczą tezie formułowanej przez zwolenników aborcji, jakoby w naszym kraju istniało na szeroką skalę zjawiska tzw. podziemia aborcyjnego.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.