Najpewniej deputowani zatwierdzą Raula Castro na drugą pięcioletnią kadencję prezydencką.
Według oficjalnego portalu Cubadebate.com bracia Castro otrzymali owacje na stojąco, gdy przybyli na obrady parlamentu.
Zagraniczni dziennikarze nie zostali wpuszczeni na sesję parlamentu; będą mogli jednak uczestniczyć w jej końcowej części - pisze agencja AP.
Fidel Castro, który w 2006 roku zrzekł się władzy na rzecz brata, wciąż pozostaje deputowanym. Od 2006 roku swoje miejsce w parlamencie zajął tylko raz - w sierpniu 2010 roku. W krótkim przemówieniu ostrzegł wówczas przed wojną jądrową, do której mógłby doprowadzić konflikt między Iranem a USA.
86-letni historyczny przywódca rewolucji kubańskiej pokazał się też publicznie 3 lutego w Hawanie, gdy po raz pierwszy od 2006 r. oddał głos w wyborach do parlamentu i do piętnastu zgromadzeń prowincjonalnych. W wyborach, które opozycja określiła jako "farsę", Fidel kandydował z jednego z okręgów wyborczych miasta Santiago de Cuba.
W niedzielę 612 nowych członków jednoizbowego parlamentu, którego pełna nazwa brzmi Zgromadzenie Narodowe Władzy Ludowej, zostanie zaprzysiężonych. Wybiorą 31-osobową Radę Państwa, w tym jej przewodniczącego, który będzie głową państwa i szefem rządu. Najpewniej na tych stanowiskach zostanie zatwierdzony Raul Castro.
Może to być jego ostatni pięcioletni mandat jako prezydenta, jeśli dotrzyma on swej obietnicy, że nie będzie ubiegał się o sprawowanie urzędu prezydenta i innych stanowisk dłużej niż przez 10 lat. Z takim zapewnieniem wystąpił na VI kongresie partii komunistycznej w 2011 r.
W piątek Castro podsycił spekulacje na ten temat, gdy niespodziewanie wspomniał o możliwości przejścia na emeryturę. Nie powiedział jednak, kiedy miałby to zrobić. "Wkrótce będę miał 82 lata" - powiedział Castro dziennikarzom. "Mam prawo przejść na emeryturę, nie sądzicie?" - dodał. Apelował też o uważne słuchanie niedzielnego przemówienia.
Tego dnia wybrany zostanie również pierwszy od 20 lat nowy przewodniczący Zgromadzenia. Poprzedni, 75-letni weteran rewolucji z 1959 roku Ricardo Alarcon, w tym roku nie brał udziału w wyborach. Ma on opinię przeciwnika reform i podobno pokłócił się z Raulem Castro.
W 2010 roku władze zapowiedziały "aktualizację" modelu kubańskiej gospodarki planowej. Od tego czasu zezwolono na zakładanie firm prywatnych, po raz pierwszy przedstawiciele niektórych zawodów mogą pracować na własny rachunek. Możliwe stały się też inwestycje bezpośrednie z takich krajów, jak Chiny, Rosja i Brazylia, choć państwo kubańskie zastrzega sobie pozycję większościowego udziałowca we wspólnych przedsięwzięciach.
Reformy te nie zaowocowały jednak dotąd znaczącą poprawą warunków życia na Kubie - wskazują zagraniczni obserwatorzy i kubańscy dysydenci. Aby przeciwdziałać niezadowoleniu Kubańczyków z opieszałych reform, władze rozluźniły na początku br. przepisy ostro ograniczające dotąd swobodę podróżowania. Wielu ludzi może wreszcie otrzymać upragnione paszporty; wyjątek stanowią przedstawiciele szczególnie ważnych zawodów, np. lekarze, których rząd chce zatrzymać w kraju.
Obserwatorzy wskazują, że łagodząc restrykcje dotyczące podróży zagranicznych, rząd chce upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Dysydenci i niezadowoleni mogą opuścić Wyspę, dzięki czemu osłabnie presja na reformy, emigranci będą przysyłać do kraju dewizy, a światu można przedstawić tę decyzję jako przejaw politycznej otwartości.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.