W ostrych słowach biskupi Kościoła Anglii skrytykowali politykę premiera Tony Blaira wobec Iraku.
"Numer dwa" w hierarchii Kościoła anglikańskiego abp David Hope z Yorku w wywiadzie dla dziennika "The Times", jeszcze raz postawił pod znakiem zapytania prawną zasadność udziału wojsk brytyjskich w interwencji w Iraku i przestrzegł Blaira, że "tak jak wszyscy ludzie pewnego dnia będzie musiał za swoje czyny odpowiedzieć przed Bogiem". Brytyjski premier odpowiadając na zarzuty powiedział: "Jestem gotów stanąć przed Stwórcą." Biskup Durham, Tom Wright, porównał na łamach dziennika "Independent" politykę Blaira i prezydenta USA George Busha z "białymi" siłami bezpieczeństwa, które na własną rękę robią obławę na handlarzy narkotyków w cieszącej się złą sławą londyńskiej dzielnicy Brixton. "Ich militarna interwencja w Iraku jest niewiarygodna" - podkreślił bp Wright i przypomniał, że w zeszłym tygodniu amerykański administrator cywilny Iraku Paul Bremer zdementował informacje podane przez Blaira o "masowych dowodach" wskazujących na istnienie tajnych laboratoriów, w których mogła być produkowana iracka broń masowego rażenia.
Za obronę powstańców styczniowych w 1863 r. car skazał duchownego na wygnanie w głąb Rosji.
Zaczął się dramat setek tysięcy Polaków zesłanych przez okupantów na "nieludzką ziemię".