Dyrektor OCIPE zwrócił również uwagę, że integracja z krajami UE jest wyzwaniem dla duszpasterskich placówek polonijnych w Europie, bowiem zwiększy się liczba Polaków pracujących lub uczących się w krajach Unii. Jak zauważył, szansy na poprawę polskiego życia ekonomicznego szuka się w funduszach unijnych. Pieniądze z funduszy strukturalnych nie są łatwymi pieniędzmi, i uzyskanie ich wiąże się z długotrwałą i szczegółową procedurą. Kościół już z nich korzysta na przykład z refundowania środków na odnowę zabytków czy różnych programów młodzieżowych.
Dlatego, zdaniem ks. Trzeciaka, nieusprawiedliwione jest zniechęcenie, apatia, szukanie winnych i przerzucanie frustracji na kogoś innego - tym razem na Unię. Kościół mógłby silniej uwrażliwiać samorządy i organizacje obywatelskie w sprawie zmian na rynku pracy. Po wejściu do Unii Europejskiej będą musiały poprawić się w Polsce standardy prawa, wzrośnie także świadomość prawa u obywateli, z czasem załatwienie sprawy w sądzie może być coraz szybsze.
Kościół powinien liczyć się z tym, że mogą się pojawić różnego rodzaju roszczenia, a skoro tak, to podstawowy jest "porządek w papierach" - przestrzega ks. Trzeciak. Żeby uniknąć kłopotów, trzeba samemu porządnie przestrzegać prawa i wymagać tego od innych. Nie wszystko wiąże się z ponoszeniem wielkich kosztów finansowych, warto korzystać z nowoczesnych środków jak wolontariat. Zmiany w prawie wymagają ze strony Kościoła stałego monitoringu, bowiem wiele niewinnych z pozoru przepisów może zawierać poważne problemy natury moralnej.
Duszpasterstwo Polonii i Polaków za granicą
Otwarcie europejskich granic oznacza możliwość poszukiwania pracy w Europie przez wielu Polaków. Jest to nowe wyzwanie dla duszpasterzy Polonii. - Nie chcemy być posądzani o tworzenie polskiego getta - zadeklarował bp Ryszard Karpiński, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa emigracji. - Wszędzie tłumaczę emigrantom, że ich biskupem jest biskup danego miejsca - podkreślił w rozmowie z KAI.
Wśród wyzwań stojących przed polskojęzycznym duszpasterstwem w Unii Europejskiej, jakie przedstawił biskupom, wymienił formalne zorganizowanie takiego duszpasterstwa w Hiszpanii, Irlandii, Portugalii i we Włoszech. Mówił też o niepewności co do tego, czy istniejące w Europie struktury duszpasterstwa polonijnego zdołają ogarnąć ewentualny napływ młodych Polaków po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej.
- W Hiszpanii, Irlandii, Portugalii i we Włoszech duszpasterstwo Polaków nie było dotąd w sposób formalny zorganizowane, gdyż mieliśmy tam niewielkie grupy wiernych - tłumaczy bp Karpiński. - Teraz okazuje się, że liczba naszych rodaków w tych krajach jest znaczna. We Włoszech już się udało zorganizować przynajmniej zręby tego duszpasterstwa, mianowany został jego koordynator. Są pewne trudności z Hiszpanią. Trzeba cierpliwości i dialogu z Konferencją Episkopatu Hiszpanii, żeby tak jak biskupi hiszpańscy domagają się praw dla swoich emigrantów w innych krajach, tak samo zrozumieli, że mają obcych u siebie - mówił delegat KEP.
Bardzo ważnym problem powstaje w krajach, w których emigracja polska istnieje od lat - od prawie dwóch wieków we Francji, w Niemczech i w Anglii od pół wieku. - Polega on na tym, że nie wiemy ilu Polaków po wejściu do Unii przyjedzie do tych krajów i czy istniejące tam Polskie Misje Katolickie zdołają ich ogarnąć. Wydaje się, że nie. Czasem jest to połączone z trudnościami finansowymi, np. Kościoła w Niemczech, który już zapowiedział, że nie może zagwarantować otwarcia nowych misji, a niektóre misje narodowe będą nawet zamykane. Z tymi, którzy przybędą, trzeba więc będzie pracować w tych strukturach, które już istnieją - wyjaśnił bp Karpiński.
Z kolei ks. Stanisław Budyń, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech wyraził niepokój z powodu likwidowania placówek polskiego duszpasterstwa w Niemczech. Przypomniał, że przed rokiem został wydany dokument episkopatu niemieckiego nt. duszpasterstwa obcokrajowców, zawierający m.in. praktyczne wskazówki i opcje duszpasterskie na lata 2010-2020. - Niepokoi nas to, że duszpasterstwa obcokrajowców mają być tylko w dużych miastach, że mniejsze misje należy likwidować, że mają starać się o pełną integrację z Kościołem lokalnym. Księża przyjeżdżający do pracy z kraju pochodzenia imigrantów mają przybywać już z dobrą znajomością języka niemieckiego i mogą pracować od 5 do 8 lat. To jest problem nie tylko polski, ale ogólnie wszystkich misji - podkreślił ks. Budyń.
Więcej na następnej stronie