Reklama

Komunia Święta a wybory

Zalecenie amerykańskich biskupów katolickich i przedstawiciela Watykanu o odmowie udzielania komunii tym politykom, którzy opowiadają się za prawem do aborcji, wywołała oburzenie Partii Demokratycznej. Jej członkowie uważają, że jest to próba wywierania nacisku na przebieg kampanii wyborczej.

Reklama

Decyzja ta dotyczy przede wszystkim ich kandydata Johna Kerry'ego, który - choć oficjalnie uważa się za katolika - jednocześnie jest zwolennikiem niekaralności aborcji. Wspomniany wniosek zgłosiło kilka tygodni temu 14 z blisko 200 biskupów, tworzących episkopat tego kraju, a poparł ich prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Francis Arinze. W kwietniu wyjaśnił on, że stanowisko Stolicy Apostolskiej w sprawie przerywania ciąży jest dobrze znane i biskupi amerykańscy jedynie je przypomnieli. Na oświadczenia biskupów i nigeryjskiego kardynała kurialnego zareagowało z wielkim oburzeniem 48 demokratów z Izby Reprezentantów, określających się jako katolicy, przy czym około dziesięciu z nich uważa się za przeciwników aborcji. W liście do arcybiskupa Waszyngtonu kard. Theodore'a McCarricka z 10 maja zwrócili oni uwagę, że stanowisko to m.in. budzi ich zaniepokojenie co do wiarygodności Kościoła. Ich zdaniem, groźba wyrażona przez biskupów wobec "zwolenników praw kobiet" jest "niewłaściwa" i "głęboko szkodliwa" dla Kościoła katolickiego, który ryzykuje, że wywoła walkę polityczną ze zwolennikami prawa do aborcji. Kościół katolicki, podobnie jak inne wielkie wyznania i instytucje religijne w USA, tradycyjnie podkreśla swą neutralność w okresie walki wyborczej. Jednocześnie w łonie Krajowej Konferencji Biskupów Katolickich USA istnieje specjalna komisja ds. stosunków z politykami katolickimi, której przewodniczy wspomniany kard. McCarrick. Komisja ta ogłosi swój raport już po planowanych na początek listopada wyborach prezydenckich. Decyzja biskupów wzbudziła podziały wśród katolików amerykańskich, uważających Kerry'ego za swego kandydata. "Powiedzieć, że politycy sprzyjający aborcji mają się czuć pozbawionymi dostępu do komunii, jest czymś całkowicie nowym i zaskakującym" - stwierdził Thomas Reese, czołowy komentator wpływowego tygodnika katolickiego "America". Zauważył, że niczego podobnego nie ma w Europie, nawet we Włoszech, a sam Papież udzielał komunii premierowi brytyjskiemu Tony'emu Blairowi, który w dodatku jest anglikaninem i popiera prawo do aborcji. Postanowienie biskupów Reese uznał za "przesadną". Z kolei dla Allana Lichtmana, politologa z Uniwersytetu Amerykańskiego w Waszyngtonie, cała sprawa jest zjawiskiem marginesowym, które nie wpłynie na wynik wyborów. "Niewielu członków hierarchii katolickiej odważy się na wywołanie wrzawy w obliczu stałej postawy wybiórczego traktowania nauczania Kościoła" - stwierdził Lichtman. Dodał, że obecne stanowisko biskupów grozi też odmową udzielania komunii zwolennikom kary śmierci, której Kościół stanowczo się sprzeciwia. Również John Zogby, katolik kierujący znanym instytutem badania opinii publicznej, uważa, że fakt, iż niektórzy biskupi uważają J. Kerry'ego za niegodnego przystępowania do komunii, nie wpłynie na wyborców katolickich. Podkreślił, że przeciwnicy aborcji głosują na ogół na republikanów i dodał, że "Amerykanie, łącznie z katolikami, zwykle nie lubią, gdy ktoś mówi im, jak mają głosować".

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
4°C Niedziela
wieczór
4°C Poniedziałek
noc
wiecej »

Reklama