– Nie jest w zwyczaju, by jezuita był papieżem, nie spodziewaliśmy się tego – mówi o. Janusz Śliwa, proboszcz jezuickiej parafii św. Andrzeja Boboli w Czechowicach-Dziedzicach. – Jesteśmy zaskoczeni i trochę dumni.
13 marca konklawe wybrało 266. papieżem kard. Jorge Mario Bergoglio z Argentyny, arcybiskupa Buenos Aires. To współbrat kapłana zakonu Towarzystwa Jezusowego, które w diecezji bielsko-żywieckiej prowadzi dom rekolekcyjny i parafię w Czechowicach-Dziedzicach. Jej proboszcz o. Janusz Śliwa uważa, że pontyfikat papieża zakorzenionego w duchowości ignacjańskiej przyczyni się do reewangelizacji współczesnego świata.
– Każdy jezuita rodzi się poprzez odprawianie ćwiczeń duchowych Ignacego Loyoli – mówi o. Śliwa. – To duchowość na każde czasy, ma w sobie mechanizm samoreformowania się, szukania Boga we wszystkich sprawach i rzeczach. To duchowość misyjna.
Nowo wybrany papież przyjął imię Franciszka. Skojarzono go natychmiast z założycielem zakonu braci mniejszych i odnowicielem Kościoła św. Franciszkiem z Asyżu. Tymczasem o. Janusz Śliwa zastanawia się, czy nowo wybrany papież nie ma na myśli także św. Franciszka Ksawerego – jezuity, towarzysza św. Ignacego, wielkiego misjonarza.
– Pochodzi z Argentyny, z kresów świata – mówi proboszcz czechowickiej parafii i dodaje, że jako następca św. Piotra papież Franciszek zapewne rozbudzi w Kościele XXI wieku dzieło misyjne i pomoże światu odnaleźć Boga na nowo.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.