Patriarcha ekumeniczny Konstantynopola, Bartłomiej I nie traci nadziei, że 30 listopada, w uroczystość św. Andrzeja, będzie mógł gościć w swej siedzibie w Fanarze koło Stambułu Jana Pawła II.
Zaprosił on Papieża na zakończenie wizyty, jaką złożył w Watykanie w końcu czerwca, z okazji uroczystości ku czci świętych Piotra i Pawła. W wywiadzie dla dziennika włoskich biskupów "Avvenire" honorowy przywódca prawosławia z optymizmem patrzy na przyszłość stosunków z Kościołem katolickim i podkreślił, że nie ma alternatywy dla dialogu ekumenicznego. "O poprawie wzajemnych stosunków obu Kościołów świadczy zarówno deklaracja, jaką wraz z Janem Pawłem II podpisał w Watykanie, jak i decyzja Papieża o zwrocie patriarchatowi moskiewskiemu ikony Matki Bożej Kazańskiej" - stwierdził Bartłomiej I. Uważa on, że dla ich określenia nie wystarcza już termin "ekumeniczne", ponieważ ogranicza on ich zasięg do jednej dziedziny, to jest ruchu ekumenicznego. "Musimy wyjść poza terminologię techniczną, ku relacjom bardziej serdecznym, bardziej braterskim, bardziej ludzkim" - podkreślił Bartłomiej I. Zdaniem patriarchy Konstantynopola "brak zgody nie uniemożliwia miłości, podobnie jak miłość nie eliminuje różnicy zdań". Ma on nadzieję, że ewentualna wizyta Jana Pawła II w Stambule "zapewni naszych braci rzymskokatolickich o szczerości naszej miłości i rozległości naszych horyzontów". "Przekona ich, że możemy przezwyciężyć różnice i jesteśmy w stanie dyskutować bez emocji i powiedziałbym nawet z sympatią, bez żadnych uprzedzeń w stosunku do tych chrześcijan, którzy z racji historii należą do Kościoła rzymskokatolickiego" - powiedział Bartłomiej I. Patriarcha Konstantynopola wskazał na przejawy dobrej woli ze strony Rzymu wobec Kościoła prawosławnego, jakim jest zwrot relikwii i świątyń. "To gesty niezwykle pozytywne. Spodziewamy się jednak, że w obszarach, w których panuje napięcie między prawosławnymi i grekokatolikami, sprawy te zostaną podjęte w sposób konkretny z większym poczuciem miłości i wzajemnego zrozumienia. Nie możemy niestety stwierdzić, że jesteśmy bliscy pokonania wszystkich różnic praktycznych i dogmatycznych, witamy jednak z optymizmem te pozytywne kroki w dziedzinie usuwania kwestii praktycznych" - powiedział Bartłomiej I. Patriarcha przyznał, że różnice zdań istnieją także w łonie prawosławia. "Gdyby panowała między nami lepsza współpraca, nasze podejście do katolicyzmu byłoby bardziej jednorodne. Jak wiemy tak się nie stało i niemożliwość wypracowania wspólnej linii bez wątpienia odbiła się na relacjach z Kościołem rzymskokatolickim" - oświadczył Bartłomiej I, który wielkie nadzieje pokłada w jesiennej sesji komisji wewnątrzprawosławnej. W rozmowie patriarcha nie ukrywa, że są osoby, które są przeciwne przywróceniu jedności chrześcijan. "Mamy tu jednak do czynienia z opiniami prywatnymi, a nie z oficjalnym stanowiskiem tego czy innego Kościoła" - powiedział i dodał: "Nie pozostaje nam nic innego, jak dialog, aby się poznać i rozwiązać nasze problemy. To jedyne narzędzie. Z tego punktu widzenia myślę, że wizyta Papieża może być wielkim krokiem naprzód, dlatego bardzo zależy mi na tym, aby do niej doszło".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.