Handlować czy nie handlować w niedzielę? Na to pytanie ma dzisiaj odpowiedzieć Rada Warszawy - przypomina Nasz Dziennik.
Gazeta napisała: Wniosek o zakaz handlu w niedziele i święta złożyła LPR z inspiracji mazowieckiej "Solidarności". - To nieprawda, że hipermarkety poniosą straty, jeśli zakaz wejdzie w życie. Klienci, którzy tam dotychczas kupowali, zrobią po prostu zakupy w innym dniu tygodnia - podkreślają związkowcy. Ich zdaniem, nie jest też prawdą, że zakaz spowoduje zwolnienie części pracowników przez hipermarkety. - Przeciwnie, będą musiały przyjąć dodatkowych pracowników, aby obsłużyć zwiększony ruch w sobotę i inne dni - uważa Jerzy Woźniak z "Solidarności". - Zależy nam, aby opinia publiczna dowiedziała się, iż wielkie sieci handlowe nagminnie łamią prawa pracownicze - powiedział Jerzy Wielgus. - Praca w niedziele i święta nie tylko pozbawia pracowników niedzielnego wypoczynku, lecz także uniemożliwia pielęgnowanie więzi rodzinnych - podkreślił Wielgus. Na całym świecie związki zawodowe, bez względu na różnice światopoglądowe, zabiegają o to, aby pracownicy mogli mieć wolną niedzielę. Dotychczas Polska była jednym z niechlubnych wyjątków. Zakaz handlu w niedzielę obowiązuje niemal we wszystkich państwach europejskich: w Austrii, Belgii, Danii, Francji, Niemczech, Grecji, Hiszpanii, Słowenii, Luksemburgu, na Cyprze i na Malcie. Od tego zakazu są wprawdzie wyjątki (zezwolenie na handel przez kilka niedziel w roku, zezwolenie dla niektórych placówek lub dla sklepów w regionach turystycznych), ale zasadą jest, że rodzina ma prawo spędzić niedzielę razem. Nasz Dziennik odnotowuje również niepowodzenie podobnej inicjatywy w Łodzi: W Łodzi nie będzie zakazu niedzielnego handlu w wielkopowierzchniowych sklepach. Przyczynili się do tego radni SLD i Samoobrony. - Pracownikom przysługuje prawo do wypoczynku - argumentował Adam Lepa, radny LPR, projektodawca uchwały. - My mamy obowiązek im to ułatwić - dodał. Projekt uchwały przygotowany tym razem przez klub radnych LPR i poparty przez radnych Łódzkiego Porozumienia Obywatelskiego mówił o całkowitym zakazie handlu w niedzielę w wielkopowierzchniowych sklepach. - Zrezygnowaliśmy z określania powierzchni, a także z projektu radomskiego - mówił Lepa. Jego zdaniem, uchwała Radomia jest niedoskonała. - Wiadomo, że sklepy nadużywają zapisu o godzinach otwarcia w niedzielę, i nawet kary pieniężne nie są w stanie niektórych hipermarketów wystraszyć - tłumaczył. Dlatego radni postanowili przygotować taki projekt, który całkowicie zakaże pracy w wielkopowierzchniowych sklepach w niedzielę i święta, natomiast małym rodzinnym sklepikom pozostawi wybór. - Jeśli właściciele, którzy zatrudniają u siebie rodzinę, zadecydują o tym, żeby pracować, to jest to ich własny wybór - mówił Adam Lepa. Projekt zakazu handlu poparł prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki. Waldemar Krenc z ŁPO, który był pomysłodawcą wprowadzenia zakazu handlu, podał szokujące informacje. - W Łodzi powierzchnia handlowa w wielkopowierzchniowych sklepach przewyższyła już łączną powierzchnię wszystkich małych sklepów - zakomunikował. Łódź ma największą liczbę hipermarketów - kilkanaście - które usytuowane są w samym centrum miasta. Powstają następne sklepy, których właścicielami są zachodnie koncerny. Krenc zaapelował do radnych, by poparli projekt i tym samym położyli kres łamaniu pracowniczego prawa do wypoczynku. Przypomniał ogłoszone przez PIP wyniki kontroli w hipermarketach, które mówią wręcz o wykorzystywaniu ludzi. Projekt wzbudził wielkie emocje wśród radnych SLD. Kilkadziesiąt minut trwała "dyskusja", która polegała na roztrząsaniu przez radnych lewicy każdego słowa i wyśmiewaniu się z projektodawców. Wreszcie późnym popołudniem doszło do głosowania - projekt uchwały nie uzyskał większości. Przeciwko było 20 radnych - SLD i Samoobrony, a 11 radnych prawicy poparło projekt. Teraz ponownie przygotowywany jest projekt uchwały, który być może w przyszłym miesiącu trafi pod głosowanie.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.