- Podnoszona w czasach trudnych dla SLD inicjatywa likwidacji Funduszu Kościelnego to przedwyborcza gra, która ma napchać do urn nowych zwolenników SLD - w ten sposób bp Tadeusz Pieronek skomentował inicjatywę senatorów SLD. [**Więcej na ten temat![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://www.goscniedzielny.pl/artykul.php?id=1094470512
Jednocześnie przewodniczący kościelnej Komisji Konkordatowej podkreślił, że Kościół jest otwarty na rozmowy o Funduszu Kościelnym, ale nie w atmosferze kampanii przedwyborczej. O inicjatywie ustawodawczej senatorów SLD poinformował dziś przewodniczący partii Krzysztof Janik podczas konferencji programowej Sojuszu "Rola kościołów i wyznań w państwie demokratycznym". Bp Pieronek zauważył, że "ze strony SLD co jakiś czas pojawiają się odnawiane pretensje, że sytuacja Kościoła jest w naszym kraju nieuregulowana i trzeba to zmienić, bo Kościół cieszy się jakimiś przywilejami". Zwrócił przy tym uwagę, że "tego rodzaju głosy pojawiają zwykle w czasach trudnych dla SLD i wszystko to pachnie kampanią przedwyborczą". Jego zdziwienie wywołuje fakt, że SLD deklaruje dążenie do stabilizacji w Polsce, a jednocześnie atakuje rozwiązania, dzięki którym tę stabilizację osiągnięto, np. Konkordat. Przypomniał, że jeszcze za rządów AWS Kościół chciał w ramach Komisji Konkordatowej omówić sprawę Funduszu Kościelnego, ponieważ jest to rozwiązanie narzucone przez władze komunistyczne w 1950 r. i posiada wiele wad i regulacji, które nie pasują do współczesnych warunków ekonomicznych. "Kościół jest więc otwarty na dialog w sprawie Funduszu Kościelnego, natomiast przyjmuje z zaniepokojeniem, wręcz zdziwieniem, że te sprawy chce regulować partia, której poprzedniczka uregulowała je w 1950 r. w sposób, który nie pasuje do współczesności. Potrzebne są rozmowy, ale nie rozstrzygnięcia przedwyborcze, które miałyby napchać nowych kandydatów do urn SLD" - komentuje bp Pieronek. Fundusz Kościelny powstał w 1950 roku jako rekompensata za dobra Kościoła przejęte przez państwo. Szacuje się, że przed wojną Kościół posiadał 400 tys. hektarów ziemi. Nawet w czasach komunistycznych władze przekazywały z tego funduszu pewne środki na działalność Kościoła. Jednak często stawał się on elementem gry z Kościołem. Ze środków tych wypłacano m.in. pensje dla tzw. księży patriotów, wspierano działalność sekt, a finansowanie remontów kościelnych zabytków odbywało się czasem za cenę podpisania przez księży lojalki wobec państwa. Obecnie z Funduszu Kościelnego opłacane są ubezpieczenia duchownych, którzy nie mają umowy o pracę: zakonników, misjonarzy, sióstr klauzurowych i studiujących księży. Część środków przeznaczana jest też na konserwację zabytków sakralnych, działalność dobroczynną i wychowawczą. Z funduszu korzystają wszystkie zarejestrowane w Polsce związki religijne, nawet te, które powstały po tym, jak państwo odebrało kościelny majątek. Budżet Funduszu Kościelnego jest określany co roku w ramach budżetu państwa, np. w roku 2000 budżet Funduszu Kościelnego wyniósł 67 mln 834 tys. zł, z czego ubezpieczenia społeczne i zdrowotne pochłonęły 59 mln 083 tys. zł (87 proc. całej kwoty), dotacje na działalność charytatywno-opiekuńczą 2 mln 462 tys. zł (4 proc.), na działalność oświatowo-wychowawczą 1 mln 572 tys. zł (2 proc.), a na remonty i konserwacje zabytków 4 mln 717 tys. zł (7 proc.). Więcej na ten temat
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.