Za zakonnymi murami znajdą schronienie kobiety, które chcą uciec sutenerom i mafii zajmującej się handlem żywym towarem - informuje Życie.
Caritas rozpoczął właśnie wielką akcję pomocy kobietom, które są zmuszane do nierządu. Pod ochroną Caritasu znajdują się teraz dwie Polki, które uciekły z niemieckich burdeli. Jedna z nich nie może wrócić, dopóki jej oprawcy nie zostaną zatrzymani. Kobieta pomaga niemieckiej policji. Druga ma małe dziecko, więc Caritas wynajął jej tajne mieszkanie w stolicy. W promieniu 60 kilometrów od Warszawy Caritas rozrzucił na trasach, wzdłuż których stoją prostytutki, ulotki z numerem telefonu, pod którym dziewczyny mogą znaleźć pomoc. Najwięcej pracuje u nas Ukrainek, Bułgarek i Białorusinek. Jednak, jak zauważa ksiądz Jaworski, najlepszym sposobem dotarcia do nich, jest wyjście na ulicę i rozmowa. - Są dokładnie kontrolowane przez "opiekunów" a każdy numer, pod który dzwonią, jest dokładnie sprawdzany - zauważa ksiądz. - Kobiety wystawiane są na aukcjach. Chodzą po wybiegu, a klienci niemal zaglądają im w zęby. W zależności od wyglądu, kobieta kosztuje od kilkuset do kilkutysięcy dolarów - mówi ksiądz Jaworski. Kwotę tę kobiety muszą później "odrobić". Oporne są bite i gwałcone. Ksiądz wspomina historię, jaka opowiadał mu jeden z policjantów podczas szkolenia, jakiemu poddano siostry zakonne. Sutenerzy przywiązali jedną z opornych kobiet do drzewa i dźgali ją scyzorykiem po udach. Oglądały to inne, które w ten sposób zmuszano do posłuszeństwa. Od kilku lat ulicznym prostytutkom pomaga siostra Anna Balchan z Katowic. - Wiele z tych dziewcząt zgłasza się do nas same. Najbardziej potrzebują pomocy lekarza. Zazwyczaj są chore, stan ich psychiki jest fatalny - zauważa siostra Balchan. Caritas, przykładem włoskim, zorganizował sieć lokali tzw. bezpiecznych przystani, w których będą umieszczane kobiety, które zdecydują się uciec sutenerom. - Dobrze, że pomocą zajęły się siostry, bo ofiary darzą osoby w habitach zaufaniem - zauważą siostra Anna. - Uciekają natomiast przed wolontariuszami, obawiając się, że to kolejni sutenerzy - dodaje. Caritas ściśle współpracuje z policją. - Funkcjonariusze przeprwadzają szkolenia z naszymi wolontariuszami. Wiedzą, że mogą do nas skierować każdą osobę, która chce uciec prześladowcom - mówi ksiądz. Jaworski obawia się, że wolontariusze największy problem będą mieli z dotarciem do ofiar więzionych w agencjach towarzyskich. W podwarszawskim Aninie działa burdel, do którego przywożony jest lekarz, kosmetyczka, fryzjerka i manikurzystka. Kobiety, które tam pracują, w ogólne nie kontaktują się ze światem zewnętrznym. - To dla nas wielka czarna dziura. Ale tym samym wielkie pole do popisu dla policji, która powinna jak najczęściej kontrolować takie miejsca - zauważa ksiądz. * Numer anonimowego telefonu, pod który kobiety mogą zgłaszać się po pomoc: 0 600 008 500.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.