Przywódca rebeliantów w Republice Środkowoafrykańskiej Michel Dotodja ogłosił się prezydentem po ucieczce dotychczasowego prezydenta Francois Bozize. Jeszcze w poniedziałek zamierza wygłosić przemówienie do narodu - informuje francuskie radio RFI.
Rzecznik rebeliantów Eric Massi oświadczył w poniedziałek rano, że Dotodja zachowa rząd, wyłoniony na podstawie porozumienia pokojowego ze stycznia. "Premier (Nicolas Tiangaye) pozostanie na swym stanowisku, a w gabinecie dokonane zostaną niewielkie zmiany" - powiedział.
Massi podkreślił, że stolica kraju Bangi jest pod kontrolą rebeliantów i że w mieście panuje spokój. Dodał jednak, że jest jeszcze "coś do zrobienia w zakresie bezpieczeństwa" i że trzeba położyć kres grabieżom.
Dotodja był wicepremierem na mocy porozumienia pokojowego, podpisanego w stolicy Gabonu Libreville. Porozumienie przewidywało podział władzy między rebeliantami, cywilną opozycją i zwolennikami Francois Bozize. Rebeliancka koalicja "Seleka" oskarżyła w czwartek Bozize o złamanie tego porozumienia i szybko zajęła Bangi.
Dotodja deklaruje wolę przeprowadzenia demokratycznych wyborów w ciągu trzech lat.
Bozize, który objął władzę w 2003 roku w wyniku wojskowego zamachu stanu, przedostał się w niedzielę przez rzekę Ubangi do Demokratycznej Republiki Konga, gdy siły rebelianckie zmierzały w kierunku jego pałacu - ujawnił jeden z jego doradców, zastrzegając sobie anonimowość.
Republika Środkowoafrykańska jest jednym z najuboższych państw świata, choć posiada bogate złoża złota, diamentów i uranu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.