Włoski Sąd Konstytucyjny postanowił nie wypowiadać się na temat krzyży w szkołach publicznych. Skargę na ich umieszczanie w szkołach złożyła matka jednego z uczniów - poinformowała Rzeczpospolita.
Sędziowie podjęli tę salomonową decyzję, aby nie rozbudzać na nowo emocji, które towarzyszyły dyskusji na temat symboli chrześcijańskich we włoskich instytucjach publicznych. W ubiegłym roku Adel Smith, ojciec jednego z uczniów, uzyskał sądowy nakaz usunięcia krzyży ze szkoły jego syna w Ofenie. - Jesteśmy świadkami historycznej klęski, jaką ponieśli rzecznicy instytucjonalnego rasizmu religijnego - triumfował Smith, szef niewielkiego Związku Muzułmanów Włoskich. Rozzuchwalony sukcesem, wyrzucił krzyż przez okno sali szpitalnej, w której leżała jego matka (personel nie chciał go usunąć). Sąd Konstytucyjny badał podobny przypadek. Tym razem usunięcia krzyży ze szkoły zażądała pochodząca z Finlandii kobieta, matka jednego z uczniów w Abano Terme. Sąd administracyjny w Wenecji, do którego się zwróciła, odesłał jej skargę do Sądu Konstytucyjnego. Ten zaś zdecydował nie wypowiadać się w tej kwestii. Włoska konstytucja zapewnia wszystkim religiom jednakowe traktowanie. Jednak dwa dekrety z lat 20., potwierdzone w ustawie z 1984 roku, akceptują obecność symboli religii katolickiej w szkołach.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.