Wiele kościołów i domów parafialnych Kościoła katolickiego w Tajlandii stało się schroniskami dla bezdomnych i tych, którzy wszystko stracili w wyniku kataklizmu, jaki nawiedził południowo-wschodnią Azję 26 grudnia 2004 r.
Najnowsze dane oficjalne mówią o 7 tysiącach zmarłych, do których trzeba będzie prawdopodobnie dodać 80 proc. spośród 6 tys. osób zaginionych, uznanych za nieżyjące, gdyż tylko z jedną piątą udało się nawiązać jakiś kontakt. Biskup diecezji Surat Thani, położonej w prowincji Phang Nga, najbardziej dotkniętym klęską żywiołową - Joseph Prathan Sridarunsil SDB podkreślił, że obecnie bardzo ważne jest, by "zanieść orędzie solidarności i pocieszenia ludziom", którzy stracili wszystko z powodu tsunami. Zwracając się do mieszkańców pobliskich wiosek poprosił o pomoc katolików z fundacji z Suratthani i aby współpracowali oni z rządem w Bangkoku, gdy rozpocznie on akcję pomocy. "W chwili cierpienia Bóg jest z nami, wspiera naszą pracę a wiele organizacji różnych wyznań współpracuje ze sobą, pomagając ludności" - powiedział biskup. Fundacja katolicka z Suratthani połączyła się z innymi grupami w organizacji pierwszej pomocy, odbudowy i konserwacji budynki. W drugiej fazie zostaną zbudowane szkoły i mosty w najbardziej poszkodowanych rejonach kraju, będzie dostarczone wyposażenie do szkół, a także dla rybaków i do innych obiektów, wymagających pomocy. Prasit Sathapornjaturawit, dyrektor szkoły w Banbangsak w tejże prowincji Phang Nga, powiedział, że z budynku szkolnego "nie pozostało już nic". Uczęszczało tam dotychczas 120 uczniów, począwszy od przedszkola aż po szkołę podstawową. Po przejściu fali wszystko zostało zniszczone a 500 mieszkańców z terenu wokół szkoły pozostało bez dachu nad głową. W tej chwili znaleźli oni schronienie w świątyni buddyjskiej i w parku narodowym Khaosok i czekają na pomoc rządową. "Wielu z nich to rybacy i nie mają obecnie nic, aby móc nadal rozwijać swą działalność" - powiedział dyrektor. Siostra Rosa Supa, która towarzyszyła biskupowi w jego podróży po zniszczonych terenach, powiedziała, że ludzie byli szczęśliwi na ich widok, gdyż potrzebują kogokolwiek, kto by ich wysłuchał i dodał im odwagi. Ks. Pornchai Techapitaktam, proboszcz parafii św. Agnieszki w Krabi, otworzył drzwi kościoła katolikom, którzy zostali bez dachu nad głową. Miejscowy wierny powiedział, że tsunami dotarło do nich, gdy byli na mszy. Dodał, że wrócił zaraz do domu, ale budynek, który stał ponad 50 km od brzegu morza, był zagrożony szalejącymi falami. Z pomocą przyjaciół udało mu się uratować 84-letnią matkę.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.