Reżim syryjski oskarżył w czwartek Stany Zjednoczone i Jordanię o szkolenie na jordańskich poligonach rzekomych terrorystów, którzy zasilają szeregi "antyrządowych rebeliantów" przygotowujących się do ataku na Damaszek.
Rządowy dziennik "Al-Zaura" ukazujący się w Damaszku pisze o tworzeniu na terytorium Jordanii za amerykańskie pieniądze "stałych i ruchomych" obozów szkoleniowych dla "terrorystów antysyryjskich".
W przeddzień ukazania się tego artykułu, w środę, powstańcy syryjscy zdobyli ważną bazę wojskową koło miasta Dara na południu kraju. Kilka dni wcześniej opanowali 40-tysięczne Dael, największe miasto prowincji Dara, tworząc solidny przyczółek strategiczny u granicy z Jordanią, zaledwie 100 km od Damaszku.
Jak pisze agencja AP w depeszy z Ammanu, celem tych operacji powstańczych było przygotowanie korytarza do ewentualnego natarcia na Damaszek od granicy z Jordanią.
Powstańcy kontrolują obecnie oba przejścia na granicy syryjsko-jordańskiej, co umożliwiałoby im otrzymywanie broni z Jordanii do poprowadzenia natarcia w kierunku Damaszku.
Ostatnio w prasie jordańskiej pojawiły się informacje na temat pobytu około tysiąca ekspertów wojskowych Unii Europejskiej i USA, którzy rzekomo mieli być rozmieszczeni wzdłuż granicy syryjsko-jordańskiej.
Według medialnych źródeł jordańskich, mieliby szkolić wojsko jordańskie na wypadek, gdyby rząd Baszara el-Asada zaatakował Jordanię z użyciem broni chemicznej lub gdyby syryjski reżim posłużył się członkami ugrupowania Hezbollah do atakowania królestwa Jordanii, sprzymierzonego ze Stanami Zjednoczonymi.
Informacje te nie zostały jednak potwierdzone przez władze jordańskie, podczas gdy Front Akcji Islamskiej, główna jordańska partia opozycyjna, zaprzecza rzekomej obecności zagranicznych ekspertów wojskowych w kraju.
Podczas niedawnej podróży po Bliskim Wschodzie prezydent USA Barack Obama analizował wspólnie z królem Jordanii Abdullahem II ewentualną rolę amerykańskich sił zbrojnych w Jordanii wobec groźby użycia przez syryjską armię rządową broni chemicznej.
Był jednak przeciwny dostarczaniu uzbrojenia syryjskim powstańcom, motywując to obawą, że broń mogłaby wpaść w ręce ekstremistów walczących po stronie powstańców.
Na terenie Jordanii przebywa już ponad 460 000 syryjskich uchodźców wojennych, z czego 130 000 w obozie Zatari położonym na północ od Ammanu.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.