Należy odpolitycznić lubelski Klub Inteligencji Katolickiej, skończyć z woluntaryzmem jego prezesa prof. Ryszarda Bendera oraz wprowadzić demokratyczne procedury w życiu organizacji - mówi KAI ks. prof. Janusz Mariański z KUL, były członek zarządu lubelskiego KIK-u. (foto)
KAI: W dekrecie abp. Życińskiego jest zarzut, że do KIK zapraszani byli prelegenci o nastawieniu antysemickim? - Nie chciałbym się wypowiadać o wszystkich zapraszanych prelegentach, gdyż mam zbyt małą wiedzę, ale niewątpliwie niektóre kandydatury były co najmniej wątpliwe. Jednym z referentów miał być Andrzej Lepper. Został zaproszony, choć w ostatniej chwili do spotkania nie doszło. Miał on mówić nam o... małej przedsiębiorczości. Wyraźny nurt antysemicki obserwować można było wśród niektórych członków KIK, podczas dyskusji po referatach, także po moich wystąpieniach. KAI: A jak - zdaniem Księdza Profesora - jest z "katolickością" lubelskiego KIK? To przecież był koronny zarzut, sformułowany w dekrecie. - Zarzut ten potwierdza chociażby fakt, że miejscowy biskup, ani jego przedstawiciel nie byli zapraszani, ani nawet wpuszczani na teren KIK. Abp Życiński sugerował zwołanie nadzwyczajnego walnego zebrania w obecności swojego biskupa pomocniczego Mieczysława Cisło. Pan Bender odmówił realizacji tego postulatu. Druga sprawa, to wspomniane już bardzo jednokierunkowe upolitycznienie, które jest całkowicie sprzeczne z uniwersalnym posłannictwem Kościoła. KAI: Jak to można zmienić? - Przede wszystkim uważam, że KIK lubelski trzeba ratować, bo z pewnością jest on potrzebny. Inne organizacje np. Akcja Katolicka, go nie zastąpią. Jak to praktycznie zrobić, nie wiem. W każdym razie nie wyobrażam sobie, żeby KIK lubelski mógł dalej funkcjonować z prof. Benderem jako prezesem. Mam nadzieję, że tę bolesną sprawę rozstrzygnie walne zebranie, które winno być zwołane w najbliższym czasie. Z innych postulatów mógłbym wymienić: Po pierwsze respektowanie statutowych uprawnień Zarządu i zakończenie ery woluntaryzmu prezesa. Po drugie odpolitycznienie KIK-u lubelskiego i ukierunkowanie go na działalność formacyjną w duchu katolickiej nauki społecznej. Po trzecie wreszcie, wprowadzenie demokratycznych procedur wyboru władz Klubu. KAI: A w sensie programowym, co powinno ulec zmianie? - Moim zdaniem, KIK lubelski bardzo daleko odszedł od założeń programowych jego założyciela prof. Strzeszewskiego. W sensie programowym KIK winien nabrać dystansu wobec bieżącej polityki. Nie jest to rola tego stowarzyszenia. Winien natomiast umocnić formację katolicko-społeczną oraz etyczno-społeczną. Podkreślam: formację etyczną, gdyż w praktyce podstawowe zasady etyki nie są tam przestrzegane. Także dobór prelegentów winien być kontrolowany przez zarząd a ich skład winien reprezentować znacznie szersze spectrum. Nie może być to tylko krąg politycznych współpracowników prezesa. A przede wszystkim winni być tam zapraszani naukowcy, a nie politycy zajmujący się bieżącą grą. KIK, a tym bardziej Kościół nie może być baldachimem ochronnym dla prowadzenia bieżącej działalności politycznej. KAI: Jak Ksiądz Profesor ocenia oskarżenia kierowane przez Bendera o współpracę z SB? - Mogę tylko powiedzieć, że niepojęty jest fakt, że Bender nagle oskarżył swoich najbliższych współpracowników, którymi otaczał się przez lata i którzy byli jego najbardziej zaufanymi ludźmi. To bardzo zastanawiające? Rozmawiał Marcin Przeciszewski Porozmawiaj o tym na FORUM
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.