Sekretarz Konferencji Episkopatu Polski bp Piotr Libera powinien stanąć przed sejmową komisją śledczą ds. PZU - uważają posłowie lewicy. Informację zamieściła Trybuna.
Świadkowie z Episkopatu mogliby wyjaśnić rolę Kościoła katolickiego w lobbowaniu pieniędzy z największej polskiej firmy ubezpieczeniowej dla Telewizji Familijnej – prawicowego projektu medialnego. O kościelnym lobbingu mówił w sobotę posłom śledczym Grzegorz Wieczerzak, b. prezes PZU Życie. Wcześniej sprawę ujawnił Joao Talone, b. prezes Eureko, firmy uczestniczącej w prywatyzacji PZU. Nie jest to jedyny przypadek, kiedy Kościół próbował lobbować na rzecz swoich interesów. Zabiegał również o utrzymanie Funduszu Kościelnego i dofinansowanie budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Jednak przykład TF szczególnie jaskrawo pokazuje, co się dzieje, gdy biznes miesza się z religią i polityką. Projekt prawicy i Episkopatu zakończył się klapą finansową. Utopiono ponad 180 mln zł pochodzących z państwowych spółek, w tym z PZU Życie. – Sprawa związana z PZU i Telewizją Familijną będzie musiała zostać wyjaśniona w najbliższym czasie przed komisją śledczą. Nie ma najmniejszych przeszkód, by biskupi stanęli przed komisją i wyjaśnili kwestię lobbowania na rzecz Telewizji Familijnej w PZU. Biskup jest normalnym obywatelem RP i może być normalnie przesłuchiwany – podkreśla Bogdan Lewandowski (SdPl). – Wezwanie biskupów przed komisję jest bardzo realne. Trzeba będzie ich zapytać, gdzie się podziały pieniądze, które poszły na Telewizję Familijną. Ze spółek Skarbu Państwa dostała ona ok. 200 mln zł. Po 1,5 roku funkcjonowania tej telewizji okazało się, że jest ona bankrutem – dodaje Ryszard Zbrzyzny (SLD). – Telewizja Familijna jest nieodzownym elementem prywatyzacji PZU. Przystąpienie do jej tworzenia i negocjacje nad umową powołującą ją do życia były prowadzone równolegle z procesem uzgadniania umowy prywatyzacyjnej PZU – dodaje. Kierownictwo startującego w przetargu portugalskiego konsorcjum Eureko szybko zorientowało się, o co chodzi rządzącej prawicy. Zeznający przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym w Londynie b. szef Eureko Joao Talone przyznał, że już podczas pierwszych, „rozpoznawczych” wizyt w Polsce dowiedział się, że bez zgody na włożenie przez PZU pieniędzy w pomysły ekipy Krzaklewskiego i Kościoła nie ma co liczyć na przychylne traktowanie w czasie przetargu. Tym bardziej że za Familijną od początku lobbowali przedstawiciele Episkopatu. Biskupi traktowali afiszującego swą wiarę Talone'a – członka Opus Dei – jak swego sojusznika. Ponadto brat żony Talone'a był wpływowym biskupem w Episkopacie Portugalii. Talone przyznał przed trybunałem arbitrażowym że jedną z pierwszych osób, z jaką rozmawiał po przyjeździe do Polski był bp Piotr Libera, sekretarz Konferencji Episkopatu Polski. – Zaproszenie na przesłuchanie powinno zostać wręczone przynajmniej biskupowi Liberze, który był bezpośrednim rozmówcą pana Talone'a. Moim zdaniem biskup Libera nie uniknie zeznawania przed komisją – zapewnił nas Marek Pol (UP) z sejmowej komisji śledczej. W czasie pierwszych rozmów z polskimi partnerami Talone próbował wybadać za pośrednictwem Wieczerzaka, „kim są osoby wpływające na decyzje” w sprawie prywatyzacji PZU. – I tak naprawdę jedyną rozsądną rzeczą, którą na okrągło byłem w stanie powiedzieć i przekazać, to jest, że to jest pan Wąsacz plus, po linii partyjnej, pan przewodniczący Krzaklewski, oraz wiadome wszystkim było o dosyć dużych wpływach Episkopatu Polski osobiście na pana Krzaklewskiego i sposób podejmowania przez niego decyzji, jak również na pana Buzka i pana Walendziaka (b. współpracownika Buzka i b. posła PiS), chociażby na całe środowisko związane z panem Walendziakiem, panem Gawłem (obecnie członkiem zarządu TVP), czy osobami wtedy blisko współpracującymi, jeszcze na początku 1999 r., z panem premierem Buzkiem – mówił przed komisją śledczą Wieczerzak.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.