We Włoszech w niedzielę od rana odbywa się referendum w sprawie liberalizacji uchwalonej w 2004 roku ustawy o sztucznym zapłodnieniu i zakazie badań nad embrionami - informuje Polska Agencja Prasowa.
Głosowanie jest przewidziane na dwa dni - w niedzielę lokale wyborcze są otwarte od 8 do 22, a w poniedziałek będzie można oddać głos między godz. 7 i 15. Do udziału w referendum uprawnionych jest około 50 milionów osób. Inicjatorami plebiscytu są działacze partii radykalnej i niektóre środowiska lewicowe. Referendum poprzedziła trwająca kilka miesięcy gorąca dyskusja polityczna na temat czterech artykułów ustawy o sztucznym zapłodnieniu: przepisu, który zabrania wszelkich eksperymentów na embrionach ludzkich oraz na pobranych od nich komórkach macierzystych, zasięgu sztucznego zapłodnienia, do którego obecnie prawo mają tylko pary bezpłodne, przepisu przyznającego embrionom osobowość prawną i regulacji zakazującej wykorzystywania materiału genetycznego pobranego od osób trzecich. Zwolennicy nowelizacji argumentują, że zmiany w ustawie m.in. pozwolą na prowadzenie badań naukowych w celu znalezienia bardziej skutecznych metod leczenia wielu chorób. Do bojkotu referendum nawołują włoscy biskupi, licząc, że zostanie ono unieważnione z powodu zbyt niskiej frekwencji. Włoski Kościół ma pełne poparcie papieża Benedykta XVI. We włoskich kościołach wiszą plakaty z napisem: "Nad życiem nie można głosować, nie głosuj".
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.