Do polskich parafii na niespotykaną dotąd skalę płyną miliony euro z Unii Europejskiej - donosi Gazeta Wyborcza.
Na sponsorów nie mogli liczyć proboszczowie małych drewnianych kościółków na wsiach w Wielkopolsce. Działali jednak wspólnie - zebrało się ich aż 58. I z Unii dostali okrągły milion euro. Podzielą go według potrzeb. - Tutaj nawet nie chodzi o remonty tych obiektów. Po prostu pilnie potrzebują one zabezpieczeń przeciwpożarowych i przeciwłamaniowych - tłumaczy ks. Henryk Nowak, ekonom poznańskiej archidiecezji. - Żaden proboszcz ze skromnej parafii nie zgromadzi wkładu własnego i nie wykorzysta dotacji wyższej niż milion euro. Ale gdy działa w porozumieniu z innymi, to zawsze coś wytarguje. Unijne dotacje cieszą też Episkopat, ponieważ z barków biskupów diecezjalnych spada część obowiązków remontowania świątyń. Dotychczas bowiem proboszczowie mogli liczyć jedynie na fundusz kościelny, datki wiernych oraz wsparcie wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Nasz fundusz to kropla w morzu potrzeb - przyznaje ks. Adam Nita, kanclerz diecezji tarnowskiej. - Parafie mają szansę na kwoty rzędu 10-20 tys. zł. Więcej pieniędzy po prostu nie ma. Także konserwatorzy nie mają wątpliwości, że po wejściu do Unii przed proboszczami otwierają się nieznane dotąd możliwości finansowe. - Przecież poza muzeami kościoły to jedyne galerie sztuki. Dotąd nie były w stanie obronić się własnymi siłami. Często bywa tak, że na jeden kościół przypada tylko kilkuset wiernych. Nie utrzymają oni tych zabytków - uważa Marek Rubnikowicz, kujawsko-pomorski konserwator wojewódzki. - Skoro jesteśmy w UE, to musimy z niej wydobyć wszystko, co się tylko da. Oczywiście w szlachetny sposób - dodaje ks. Leon Czaja, kanclerz archidiecezji wrocławskiej, która otrzyma wkrótce milion euro na upiększenie Pałacu Arcybiskupiego we Wrocławiu i jego najbliższego otoczenia na Ostrowie Tumskim. Do maleńkiego Krzeszowa w diecezji legnickiej, gdzie mieści się kompleks klasztorny z XIII wieku, popłyną 2 mln euro. Przyznane pieniądze pozwolą mieszkającym tam cystersom stworzyć jeden z najważniejszych maryjnych ośrodków pielgrzymkowo-turystycznych w Polsce. Episkopat nie prowadzi statystyki, ile unijnych pieniędzy dostają polski kościoły. Nie ingeruje też w starania poszczególnych parafii o dotacje z Brukseli. - To wyłącznie oddolna inicjatywa proboszczów - mówi rzecznik Episkopatu Polski ks. Józef Kloch. Jak księża pozyskują unijne pieniądze: • składają wnioski do urzędu marszałkowskiego, gdzie oceniane są pod kątem zgodności z przepisami unijnymi; • specjalny panel ekspertów (m.in. konserwatorzy) powołany przez urząd wojewódzki weryfikuje projekt pod względem przydatności i turystycznej atrakcyjności; • Regionalny Komitet Sterujący układa listę rankingową wszystkich złożonych wniosków; lista wędruje do zarządu województwa; • zarząd województwa decyduje o tym, które projekty dostaną unijne wsparcie.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.