W "Gazecie Wyborczej" (9-10 lipca 2005) ukazał się artykuł o. Marcina Lisaka OP na temat stanu polskiej myśli teologicznej. Warto zwrócić na ten artykuł uwagę. Przyślij swoją opinię o sprawie **wiara@wiara.pl**
Nie podlega bowiem żadnej dyskusji sprawa "kapłaństwa" kobiet, chociażby z tego powodu, że Rzym już na ten temat się wypowiedział. "Roma locuta, causa finita!". Wystarczy przeczytać dokument "Ordinatio Sacerdotalis" Jana Pawła II z 1994 roku. Cytuję nr 4: "Aby zatem usunąć wszelką wątpliwość w sprawie tak wielkiej wagi, która dotyczy samego Boskiego ustanowienia Kościoła, mocą mojego urzędu utwierdzania braci (por. Łk 22,32) oświadczam, że Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne". Członek zakonu powołanego do strzeżenia prawdy powinien znać naukę Kościoła i nie kusić maluczkich debatą w sprawach, które od dawna są już rozstrzygnięte. Przyjrzyjmy się, co mówi o. Lisak na temat celibatu: "Jest on duchowym i ludzkim wyzwaniem dla rzymskokatolickiego kapłana, w którego życiu miłość małżeńska czy rodzinna wcale nie musi kłócić się z głoszeniem Ewangelii". Pisze to zakonnik! Z powołania celibatariusz, który powinien znać wartość celibatu, co najmniej teologicznie. Jednak o. Lisak w mętny sposób dowodzi, że przyszedł czas na zniesienie celibatu. Wywód, powtarzam, jest mętny, ponieważ zaczyna się od powołania się na Konstytucję Soboru Watykańskiego II "Gaudium et Spes". Cytuje on następujący fragment: "Ponieważ Kościół posiada widzialną strukturę społeczną, która jest znakiem jego jedności w Chrystusie, może on też wzbogacać się i faktycznie się wzbogaca dzięki ewolucji ludzkiego życia społecznego nie w tym znaczeniu, jakoby brakowało czegoś w ustroju nadanym mu przez Chrystusa, lecz że ustrój ten głębiej można poznać, lepiej określić i szczęśliwiej dostosować do naszych czasów". Jak się to ma do postulatu zniesienia celibatu? Ojciec Lisak wyjaśnia: "Jeśli współczesny pierwiastek demokratyczny uznamy za znak czasu, to wzmocnienie demokratycznych elementów w strukturach Kościoła zmierzać będzie także ku zniesieniu obowiązku celibatu". I znowu odwołam się do faktu, że pisze to dominikanin - członek zakonu o prawdziwie demokratycznej strukturze. Nie ma ta struktura nic wspólnego z tym, co obecnie zwykło się nazywać demokracją. Ta dominikańska nie przestała być aktualna, mimo prawie 800 lat istnienia zakonu. I nigdy nie polegała na rozluźnieniu dyscypliny. Ojciec Lisak jednak zachwyca się pierwiastkiem demokratycznym, a pytanie o celibat widzi jako "nabrzmiały problem ludzki", który w "polskiej codzienności wywołuje potępienie". Chciałoby się zapytać o. Lisaka: czy młodzi mężczyźni, którzy wstępują do seminariów i w pełni świadomie wybierają celibat, słyszeli coś o tym, że ich wybór wiąże się z "nabrzmiałym problemem ludzkim" i za kilka lat może okazać się nietrafny?
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.