Poseł PiS Andrzej Jaworski domaga się zamknięcia prezentowanej od kilku dni w Gdańsku wystawy "The Human Body". Polityk ocenia, że jest ona niemoralna i narusza prawo - informuje "Nasz Dziennik".
Na wystawie w Garnizonie Kultury w Gdańsku można zobaczyć wypreparowane ludzie ciała i organy. Organizatorzy - firma JVS Group - przyznają, że pochodzą one z Chin.
Jaworski zwrócił się o zamknięcie tej ekspozycji do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który w myśl przepisów sprawuje nadzór nad chowaniem zwłok. "Sposób prezentacji ludzkich szczątków ewidentnie stanowi próbę ekspresji artystycznej bazującej na szokowaniu widza dosadnym i pozbawionym jakichkolwiek granic moralnych przekazem" - pisze poseł.
Według polityka ciała zostały pozyskane w Chinach z naruszeniem praw człowieka. "Prezentowane szczątki nienarodzonych dzieci także zostały pozyskane wskutek przestępstwa. Dzieci były mordowane bez zgody kobiet, a jest także prawdopodobieństwo, że wiele z nich zginęło" - podkreśla Jaworski.
Jak donosi "NDz", prezydent Gdańska już zapowiedział, że nie podejmie żadnych kroków, bo wystawa to inicjatywa "prywatna".
Rzecznik misji ONZ w Ituri na wschodzie DRK Jean Tobie Okala określił atak mianem "krwawej łaźni".
- Brat podniósł rękę na swego brata, dlatego te miejsca wołają o pojednanie.
W inscenizacji słynnej bitwy wzięło udział 1,2 tys. rekonstruktorów z bractw rycerskich.
12 i 13 lipca 1943 roku niemieccy żandarmi i esesmani zamordowali w tej wsi 204 osoby.
28 zabitych w izraelskich nalotach, 30 osób zastrzelonych w punkcie pomocy humanitarnej.