Lech Kaczyński rozsyłał do proboszczów broszurę o zasługach PiS i swoich
własnych "w obronie wiary katolickiej" i w walce z takimi "przejawami
demoralizacji" jak warszawska Parada Równości - alarmuje na pierwszej stronie
Gazeta Wyborcza.
Komentarze internautów
Nie widzę niczego zdrożnego ani w samej treści listu Lecha Kaczyńskiego, ani we fakcie skierowania go do księży proboszczów. Przecież jego autor nie prosił bynajmniej o jego ogłaszanie z ambony ani nawet o umieszczenie go w gablocie ogłoszeń parafialnych.
Czy sama informacja o swojej postawie religijnej (przy przeróżnych niedoinformowaniach, a nawet wręcz przekłamaniach medialnych) ma stanowić kamień obrazy dla kogokolwiek, a zwłaszcza dla osób dzielących podobne przekonania?
Czy odważne wyznanie swoich poglądów religijno-społecznych opartych na fundamentach chrześcijańskich musi być koniecznie traktowane jako niepoprawność polityczna?
Czy może raczej należałoby faworyzować charakterologiczną letniość?
Brzydzę się obłudą ludzi podziwiających kameleonowatość, a gorszących się prostoliniowością!
Ryszard Dezor
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»