Lech Kaczyński rozsyłał do proboszczów broszurę o zasługach PiS i swoich
własnych "w obronie wiary katolickiej" i w walce z takimi "przejawami
demoralizacji" jak warszawska Parada Równości - alarmuje na pierwszej stronie
Gazeta Wyborcza.
- Broszury nie czytałem, nie mam czasu. Od razu wyrzuciłem do kosza - mówił proboszcz jednej z warszawskich parafii.
Według naszych informacji akcję przygotowywał m.in. szef klubu parlamentarnego PiS Ludwik Dorn i poseł Marek Jurek. Pierwszy nie miał czasu na rozmowę, drugi był nieosiągalny.
- To była po prostu akcja przed wyborami parlamentarnymi - powiedział nam anonimowo polityk PiS. - Chyba normalne, że partia przedstawia swoje osiągnięcia w obronie wartości chrześcijańskich. To nie agitacja, ale informacja. A jeśli list podpisał Lech Kaczyński? Nie widzę w tym niczego dziwnego.
Co napisał Lech Kaczyński?
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Wielebny Księże Proboszczu,
jako kandydat na prezydenta RP zdaję sobie dobrze sprawę z odpowiedzialności wobec Boga z jaką wiąże się objęcie tego stanowiska. Wiem też, jak wielką rolę odgrywa religia w życiu duchowym i moralnym naszego narodu. Moim głównym oparciem społecznym jest partia Prawo i Sprawiedliwość, której jestem honorowym prezesem. W swojej dotychczasowej niemal 5-letniej działalności nigdy nie traciliśmy z oczu spraw, które są najważniejsze z perspektywy przekraczającej kadencyjność parlamentów i rządów. Ufundowaliśmy Prawo i Sprawiedliwość na przekonaniu o głębokim zakorzenieniu Polski i Europy w chrześcijaństwie, którego posłanie społeczne i cywilizacyjne bywa dziś zapominane. Pamiętamy o tym posłaniu na każdym poziomie naszego zaangażowania od gmin i samorządów po współpracę międzynarodową naszych posłów, choć staramy się unikać czasem zbyt silnych emocji i egzaltacji. Zdaję sobie również sprawę, jak wiele różnych osób zabiega dziś o zrozumienie wśród polskich katolików. Jeśli skłoni to nasz naród do głosowania, to bardzo dobrze. Wybory powszechne są wszak tą chwilą, kiedy najważniejsze sprawy naszego kraju zależą w równym stopniu od każdego z nas, jakże często nasza nieobecność przy urnach wyborczych oddawała władzę ludziom na to nie zasługującym! W sprawie wyboru niech jednak przemówią fakty i codzienna dotychczasowa praca. Wydawnictwo, które przesyłam Księdzu Proboszczowi zawiera raport PiS z prac w dziedzinie szeroko rozumianej promocji zasad chrześcijańskich w życiu społecznym, obejmuje sprawy praw rodziny, ochrony życia, współpracy europejskiej, obrony wolności religijnej w świecie. Raport ten dokumentuje jeden z zasadniczych wymiarów pracy prawa i sprawiedliwości, który pragnę wspierać również jako prezydent RP. Z wyrazami głębokiego szacunku
Warszawa, 14 września
Od redakcji
Z naszych ustaleń wynika, że na broszurę PiS-u bardzo duża część księży (wiele wskazuje, że większość) proboszczów zareagowała tak, jak opisany w tekście warszawski duchowny. Zresztą, nie tylko PiS przed wyborami zasypywał plebanie materiałami reklamowymi. Robiły to również inne ugrupowania, chociaż ich produkcje nie były adresowane wyłącznie do księży.
Odnoszenie broszury do przedwyborczego oświadczenia biskupów jest zadziwiającym "naciąganiem". Podobnie, jak umieszczenie pod hasłem "Co na to Kościół?" tylko wypowiedzi bpa Pieronka, który zapewne broszury nie dostał. A może by tak zapytać któregoś z księży, którzy list i książeczkę przeczytali?
Nagłaśnianie sprawy broszury przez wszystkie media (większość elektronicznych mediów powtarza ją od piątgkowego wieczoru) przyczni się do tego, że niejeden ksiądz w stosie makulatury odszuka ją i zechce przeczytać. Czy o to chodzi Gazecie Wyborczej? Jeśli tak, to gratulujemy.
Przyślij swoją opinię
wiara@wiara.pl