Absencja to uchylanie się od czynienia dobra - mówi kardynał Józef Glemp w wywiadzie dla Rzeczpospolitej.
Rz: Czy ksiądz prymas pójdzie w niedzielę głosować w wyborach? Kardynał Józef Glemp : Oczywiście. Od czasu, gdy upadł komunizm, zawsze chodzę. - Przed wiekami chrześcijańska Europa nie była demokratyczna. Nikt władców nie wybierał - rządzili "boży pomazańcy". Czy z punktu widzenia chrześcijaństwa demokracja jest lepsza, czy gorsza? - Demokracja jest wyrazem rozwoju społeczeństwa. W społeczeństwach prymitywniejszych wystarczał jeden władca. Jednak w planach bożych jest, żeby człowiek uzyskał jak największą godność. W demokracji więcej ludzi dochodzi do głosu i dzięki umiejętności scedowania swojej władzy na wybranych członkowie społeczeństwa mogą sprawować rządy w sposób zorganizowany. Władza pochodzi od Boga - to jest stwierdzenie świętego Pawła. Tylko trzeba je dobrze rozumieć. To nie znaczy, że Pan Bóg udziela władzy Lewandowskiemu czy Kowalskiemu, tylko że władza, jako mająca wymiar społeczny, zostaje uznana przez Boga za coś bardzo potrzebnego, by społeczeństwo mogło istnieć i rozwijać się. Bóg jest najwyższą władzą, ale posługuje się ludźmi, by Jego wola mogła się urzeczywistniać. Władza, która ma służyć dobru społeczeństwa, to coś ważnego i świętego. - Czy aktywność obywatelska jest powinnością chrześcijańską? - Naturalnie. Każdy ma prawo i obowiązek dbania o wspólne dobro. Absencja to uchylanie się od czynienia dobra. Dzięki wyborom czyni się dobro przez kogoś, komu się okazuje zaufanie. To jest oddanie swojej cząstki władzy po to, żeby społeczeństwo funkcjonowało lepiej. To jest obowiązek sumienia. Nie wynika on bezpośrednio z żadnego przykazania, lecz z obowiązku "czynienia sobie ziemi poddanej". - Zaangażowanie obywatelskie ujawnia się wyraźnie w czasie wyborów, ale może oznaczać inne rzeczy... - Może oznaczać nawet bunt, jeśli władza jest sprzeczna z poglądami obywateli, niewłaściwa. Ale jest coś chorego w społeczeństwie, które nie potrafi wybrać dobrych ludzi. To są wpływy ideologii sprzecznych z przykazaniami bożymi. Wtedy tworzą się totalitaryzmy, które mieliśmy w Europie. Pojawia się też takie lekceważenie praw ludzkich, jakie zauważamy w tych krajach, gdzie kwitnie terroryzm. Tam każdy sam siebie czyni władnym do zabijania innych ludzi. - Czy Kościół w Polsce podejmuje coś, co można by nazwać duszpasterstwem obywatelskim - wychowanie do udziału w życiu publicznym? - Tu trochę się wyciszyliśmy, bo okoliczności nie były sprzyjające. Ale Kościół to nie tylko duchowni - to świeccy i duchowni. Potrzebne jest większe włączanie się w sprawy gospodarcze, żeby była sprawiedliwość społeczna, i w politykę, żeby była prawda o człowieku i dla człowieka, czyli kształcenie jego godności. Jesteśmy trochę chorzy po wychodzeniu z totalitaryzmu. Komunizm źle nas uformował poprzez stosunek do własności, rządzenie przez zastraszenie obywateli, zakaz wyrażania wiary w Boga. To kształtowało w ludziach podwójną moralność. Jeszcze dzisiejsze pokolenie na tym cierpi. - Mówi się, że w Polsce narasta obojętność na sprawy dobra wspólnego... - Jest trochę zniechęcenia. Trzeba czasu, żebyśmy się umieli poderwać na nowo, ale ja z otuchą patrzę w przyszłość. Badania, szczególnie wśród młodego pokolenia, zbyt optymistycznie nie nastrajają, ale są też bardzo dobre sygnały. Choćby udział młodzieży w światowych spotkaniach - jak ostatnio w Kolonii - świadczące o dążności do oparcia się na zasadach i wartościach trwałych. Również w życiu społecznym. Jest nadzieja, że idzie nowe. Na przykład obecne wybory są historyczne. Mamy już dzisiaj polityków wyrobionych. Jeśli się spierają, to o metodę. Gdy zostanie wypracowany kompromis, to będzie to zapewne uzupełnianie się. Ja jestem dobrej myśli. Rozmawiał Bogumił Luft Kardynał Józef Glemp jest od 1981 roku arcybiskupem warszawskim i prymasem Polski.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.