Patriarchat Konstatynopolski znajduje się w Stambule od wieków i "nie wyniesie się stamtąd tylko dlatego, że «szare wilki» zbierają w tej sprawie podpisy" - oświadczyła minister oświaty i religii Grecji Marietta Jannaku.
Skomentowała w ten sposób żądania nacjonalistów tureckich w sprawie przeniesienia siedziby patriarchy Bartłomieja I do Grecji. Przedstawicielka rządu w Atenach zwróciła przy tym uwagę, że jeśli turecki premier Recep Tayis Erdogan chce postępu na drodze wstąpienia Ankary do Unii Europejskiej, to "zależy to od niego samego i od jego kraju". Według greckich mediów wypowiedź pani minister świadczy o tym, że stanowisko Aten w sprawie integracji Turcji z Unią uzależnione jest od sytuacji Patriarchatu Konstantynopolskiego. W ub. sobotę 29 października prezydent Grecji Karolos Papulias również wezwał "tureckie kierownictwo polityczne i wojskowe", aby uświadomiło sobie, że "w jego własnym interesie leży poprawa stosunków z Grecją". Dzień wcześniej ok. 200 demonstrantów, związanych ze skrajnie prawicową Partią Działania Narodowego, zwaną potocznie "szarymi wilkami", manifestowało przed siedzibą patriarchy w dzielnicy Stambułu - Fanarze. Na bramie Patriarchatu zawiesili czarny wieniec z napisem "Patriarchat - precz do Grecji!", a pod adresem Bartłomieja krzyczeli, aby "nie nadużywał ich cierpliwości". "Patriarchat przestał być organizacją czysto religijną i stał się polityczną" - powiedział jeden z manifestantów. Dodał, że patriarcha "usiłuje utworzyć państwo religijne na podobieństwo Watykanu, co oznacza zamach na suwerenność Turcji". "Szare wilki" zaczęli zbierać podpisy pod żądaniem wydalenia na stałe Bartłomieja z Turcji. Przyczyną takich działań jest przysługujący patriarsze tytuł "ekumeniczny", czyli "powszechny", którego Turcja nie uznaje i uważa patriarchę jedynie za zwierzchnika miejscowej mniejszości greckiej, liczącej ok. 2 tys. osób, a nie za honorowego przywódcę światowego prawosławia. Sam Bartłomiej I oskarżył nacjonalistów tureckich o hamowanie procesu wstąpienia tego kraju do Unii Europejskiej. Nawiązując do wspomnianej demonstracji, wyraził przekonanie, że "szare wilki" występują w istocie przeciw "proeuropejskiej polityce Turcji" i premierowi Erdoganowi, który "stara się dynamicznie wprowadzić kraj do Unii". Fanatyzm "określonych kół jest nie do pogodzenia z tą drogą, na jaką dopiero co wkroczył nasz kraj i która prowadzi do Brukseli" - stwierdził przywódca prawosławny. Zaznaczył, że wstąpienie Turcji do UE "rozwiąże wszystkie problemy" gminy greckiej w tym kraju. 30 bm. w rozmowie z patriarchą przywódca opozycji greckiej Jeorjos Papandreu zapewnił go o swym "całkowitym poparciu" po niedawnej manifestacji nacjonalistów. Poparcia udzielił też zwierzchnik prawosławnego Kościoła Grecji abp Chrystodulos, który oświadczył, że "nikt nie ma prawa wypędzać Patriarchatu z jego historycznej siedziby". "Jesteśmy po jego stronie, bronimy sprawiedliwości i prawdy" - dodał arcybiskup Aten. Jednocześnie wystąpił on przeciw członkostwu Turcji w UE, uważając, że krok taki doprowadzi nie do europeizacji tego kraju, ale do "sturczenia Europy".
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.