Bezprecedensową walkę z korupcją rozpoczął premier Malezji Abdullah Badawi, wspierany przez zwierzchników religijnych tego kraju.
Grzechem ciężkim nazwali korupcję zarówno muzułmanie jak i chrześcijanie, hinduiści, buddyści oraz sikhowie. We wspólnej deklaracji wydanej na zakończenie dwudniowego spotkania poświęconego roli religii w tworzeniu antykorupcyjnej strategii stwierdzili, że grzeszą zarówno ci, którzy dają łapówki jak i ci, którzy je przyjmują. Z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku wynika, że korupcja jest dla mieszkańców Malezji czymś normalnym i nie widzą w niej nic złego. Stąd też próba włączenie religii do walki z tą plagą, ponieważ wydaje się, że może ją tam wykorzenić jedynie „strach przed Bogiem”.
"Po co to wszystko, skoro moje serce pragnie innego życia?".
Inspektorzy oświatowi zostali wysłani na obowiązkowe kursy do organizacji Prague Pride.
To pierwszy w tym kraju wyrok dla wysokiej rangi jezuitów w sprawie pedofilii.